Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie
Poetka Duszy
Na początku Bóg stworzył Niebo i Ziemię...
... ale po milionach lat człowiek stał się na tyle mądry i odważny,
że powiedział: "Nie można mówić o Bogu! Ja sam wezmę przyszłość w swoje ręce!"
I wziął więc człowiek przyszłość w swoje ręce
i rozpoczęło się ostatnie siedem dni świata.
Pierwszego dnia człowiek postanowił być
wolnymi dobrym, pięknym i szczęśliwym.
Przestał być już obrazem Boga, czynił siebie na swój obraz.
Musiał chociaż trochę w coś wierzyć,
Więc wierzył w wolność i szczęście,
Wierzył w postęp i przyszłość.
Podstawy bezpieczeństwa, na których budował swoje życie
stanowiły rakiety i głowice atomowe.
W drugim dniu rządów człowieka
pozdychały wszystkie ryby w rzekach, zatrute przez huty
umarły lasy od kwaśnych deszczy
zginęły ptaki zatrute wyziewami z fabryk chemicznych
radioaktywne śmieci zabiły życie w oceanach.
Na trzeci dzień zapanowała na całej ziemi susza
ponieważ człowiek zatroszczył się o pogodę
i rozdzielał wolę według wcześniej ustalonych planów.
Dokładniej mówiąc to był błąd komputera ; gdy go wykryto
nie było już na ziemi roślinności.
W czwartym dniu sprawowania władzy nad światem
umarło trzy czwarte ludzkości:
jedni od bakterii, którą człowiek wyhodował przygotowując
kolejną wojnę, bo ktoś zapomniał zamknąć zawór bezpieczeństwa od zbiorników z nimi;
drudzy z głodu, ponieważ zapomniano hasła od spichlerzy.
W piąty dzień władcy tej ziemi zdecydowali się na naciśnięcie czerwonego przycisku. Prasa, radio i telewizja donosiły, że była to konieczność konieczna! I pojawił się wielki ogień na ziemi: płonęły góry, wysychały morza i oceany, z miast pozostawały betonowe szkielety. Patrzący na to wszystko Aniołowie przerwali na kilka minut swoje modły z przerażenia!
W szóstym dniu rządów człowieka nad światem
unosił się pył zasłaniający słońce i gwiazdy
zginął ostatni karaluch w kuchni betonowego bunkra.
Siódmego dnia zapanował zupełny spokój
duch człowieka unosił się nad chaosem.
Głęboko w piekle opowiadano ciekawe historyjki o człowieku, który swój los wziął w swoje ręce. Od czasu do czasu unosił się stamtąd śmiech aż do bram nieba.
Moje Panie! Moi Panowie!
Nie chodzi w tym wszystkim o to, aby człowiek nie korzystał ze swojej inteligencji i mądrości, aby nie czynił sobie pobytu na ziemi lżejszym i przyjemniejszym. Mówiąc o ostatecznych dniach mam głęboką nadzieję, że świat i jego przyszłość nie znajdą się w rękach człowieka, lecz w rękach kogoś Innego.
(Jorg Zink)
Ostatnio edytowany przez Calineczka (2010-11-25 17:15:35)
Offline