Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie

Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie


#1 2007-10-21 21:03:48

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

...różaniec...

Różaniec modlitwą powtórzeń?

Miłość wyraża się kilkoma tylko słowami, zawsze tymi samymi, wciąż powtarzanymi". Raz widziałem w pociągu kobietę, która ułożyła swe dziecko do snu na półce na bagaż (we Włoszech są to siatki nad siedzeniami). Gdy mały się obudził, spojrzał w dół na swą matkę, pilnującą go. Powiedział do niej: "Mamo". Odpowiedziała: "Kochanie", i przez dłuższy czas dialog pomiędzy nimi nie zmieniał się. "Mamo" z góry, "Kochanie" z dołu. Inne słowa nie były potrzebne.
Ojciec Charles de Foucauld




Tyle razy próbowałeś odmawiać różaniec i tak często kończyłeś go z uczuciem znużenia i pustki: to dobre dla staruszek, ja przy moim trybie życia nie potrafię tak się modlić. Tymczasem jest dokładnie na odwrót: im bardziej szalone jest tempo naszego życia, tym bardziej potrzebujemy różańcowej modlitwy, która wcale nie jest taka łatwa, ale zawiera w sobie wyjątkowe piękno. Wymaga ona taż pewnej odwagi, gdyż odsłania nam często smutną prawdę o nas samych: nasze duchowe otępienie, niezdolność do koncentracji, brak wyobraźni. Tak więc jeśli nie należysz do ludzi tchórzliwych i pozbawionych silnej woli, rozpocznij tę wspaniałą duchową przygodę, te modlitewną wędrówkę przez dzieje zbawienia.

Nie myśl jednak, że Twoja modlitwa różańcowa będzie udana jeśli rozpoczniesz ją zaraz po wyłączeniu grającego na cały regulator magnetofonu. Stopniowo wyciszaj się wewnętrznie: podobnie jak przed jedzeniem odkładasz brudną pracę i myjesz ręce, tak przed modlitwą musisz "umyć ręce" Twojej wyobraźni: powiedz sobie: "za chwilę rozpocznę różaniec" i stopniowo ale konsekwentnie wchodź w milczenie. Przy okazji ważna uwaga: nie ucz się modlitwy różańcowej w zatłoczonym autobusie. To piękne, że jest tylu ludzi, którzy uświęcają różańcem czas podróży, lecz jeśli masz kłopoty ze skupieniem, nie zaczynaj od "zadań dla zaawansowanych", znajdź w Twoim zatłoczonym dniu kwadrans (doba zawiera ich aż 96!), który poświęcisz wyłącznie modlitwie.

I wreszcie zacznij. Weź do tak różaniec i uklęknij albo usiądź, zajmij taką postawę, jaka będzie podtrzymywała w Tobie, a nie przeszkadzała duchowi modlitwy. I teraz najważniejsza, a najtrudniejsza sprawa: stań w obecności Matki Bożej. Stań i wytrwaj: Ona, taka piękna, jest przy tobie! Patrz na Nią oczyma duszy i mów! Tak często zapominamy o tym, koncentrując się wyłącznie na wypowiadanych słowach. Tymczasem różaniec to nie konkurs recytatorski. Ty mówisz do OSOBY, KTÓRA CIĘ SŁYSZY I KOCHA!

W tym świetle inaczej spojrzysz na problem roztargnienia. Spokojnie, ale zdecydowanie odrzucaj wszelkie świadome roztargnienia, te, na które możesz wpłynąć (gdy rozmawiasz z ważną osobą, nie wypada rozglądać się na boki). Lecz wystrzegaj się wewnętrznej paniki, nie dopuść, by Twoja modlitwa sprowadzała się do słów: "nie mogę się rozpraszać!" Bądź wierny, ale zachowaj spokój.

A co z roztargnieniami mimowolnymi? Wspaniale rozwiązał ten problem bł. Josemaria Escriva de Balaguer: powiedział on kiedyś że różaniec jest jakby pieśnią miłości do matki. Jeśli więc będziesz robił wszystko, co w Twojej mocy, by dobrze się modlić, jeżeli będziesz spokojnie i wytrwale odsuwał roztargnienia, Twoja modlitwa będzie pieśnią miłości nawet wtedy, gdy sam nie będziesz z niej zadowolony.

Kolejny problem: po co rozważać tajemnice różańcowe? Posłuchaj, co mówią zakochani: "On dał mi takie piękne kwiaty!" "Ona zrobiła mi taki ciepły szalik!" Rozważanie pewnych faktów pozwala głębiej uświadomić sobie i ożywić wzajemną miłość. Więc jeśli można tak długo zachwycać się wiązanką kwiatów, czy szalikiem, czemu nie możesz zachwycić się tym, że Ktoś, kto Cię kocha, oddał za Ciebie swoje życie?! Jeśli mówimy, że nuży nas ciągłe rozważanie tych samych 15 tajemnic, dowodzi to nie tylko słabości naszej wiary, ale i płytkości naszej inteligencji. O banalnych faktach historycznych napisano opasłe tomy. a nam dłuży się pięciominutowe rozważanie wydarzenie, od którego zależały losy ludzkości. Tak! Od zwiastowania aż po Ukoronowanie - to jest historia, w którą jesteś wpleciony również Ty, całe Twoje życie! Zadaj sobie pytanie: "co by było ze mną, gdyby tak się nie stało? Gdyby Bóg nie stał się Człowiekiem?"

Lecz to nie wszystko: tyle mówi się ostatnio o potrzebie "recepty na życie", o braku wzorców osobowych. Najlepiej "uczyć się życia" od Tych, którzy przeżyli je najpiękniej: od Chrystusa i Jego Matki. Jest prawdą, że odnoszenie scen ewangelicznych do własnego życia nie zawsze jest łatwe, lecz jest to trud, który sowicie się opłaci.
Ta pieśń różańcowych rozważań ma specjalny akompaniament, który nadaje jej swoisty rytm: najpierw zwracasz się do Naszego Ojca, by przedstawić Mu najpiękniejszą syntezę ludzkich próśb. Następnie kierujesz oczy na Tę, Której szczególnie poświęcasz Twoją modlitwę. Jak dziecko (albo jak zakochany) tylekroć powtarzasz Jej Imię, wychwalasz Ją i wzywasz na pomoc. I na tym tle przeżywasz w myślach dzieje Matki i Jej Syna, wraz z Maryją "zachowujesz te sprawy i rozważasz je w swoim sercu" (Łk 2,51). I gdy tak uświadamiasz sobie, jak bardzo Bóg Cię kocha, chciałbyś powiedzieć: "dziękuję", lecz brak Ci słów. A oto nasuwa Ci się formuła uwielbienia: "Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu." Wdzięczność za dar zbawienia. i za dar tej dzisiejszej modlitwy.

Na koniec jeszcze jedna uwaga: nieraz zastanawiałam się, dlaczego Matka Boża, objawiając się w różnych miejscach, tak często wzywa właśnie do modlitwy różańcowej. Czemu nie poleca tak gorąco innych, bardziej "atrakcyjnych" form pobożności maryjnej? Myślę, że może także dlatego, iż właśnie przez swoją "nieatrakcyjność" różaniec jest doskonałą miarą naszej miłości. Tu nie ma miejsca na łatwe wzruszenia, tu nie pomoże Ci piękna gra organów, masz tylko te paciorki, na których masz wyśpiewać Twoją miłość do Matki Bożej. Może nic Cię do nich nie pociąga, wręcz przeciwnie, najchętniej znalazłbyś jakiś wykręt, by móc to odłożyć. Nie myśl, że tylko Ty masz takie problemy: św. Teresa od Dzieciątka Jezus wyznała kiedyś, że łatwiej przychodziło jej brać do rąk narzędzia pokutne niż różaniec! A jednak odmawiała go, tak jak potrafiła. I w tym wyrażała się jej wielkość. I w tym codziennym zmaganiu z lenistwem, które zniechęca Cię do różańca, wyrazi się Twoja wielkość: wielkość Twojej miłości.

Danuta Piekarz


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#2 2007-10-22 10:45:03

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: ...różaniec...

No to zaczynamy od początku....


W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego - Amen.

Na krzyżyku:
Wierzę w Boga…
Na paciorku (większym)
Ojcze nasz…
Na kolejnych trzech paciorkach (mniejsze)
3x Zdrowaś Maryjo… (na każdym małym paciorku, o wiarę, nadzieję, miłość)

Przed dużym paciorkiem
Chwała Ojcu…

Teraz możemy rozpocząć odmawianie kolejnych dziesiątek Różańca oraz rozważać jego tajemnice.
1 x Ojcze Nasz (duży paciorek)
10 x Zdrowaś Maryjo (małe paciorki)

na zakończenie każdej dziesiątki:
1 x Chwała Ojcu …
O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego. Zaprowadź wszystkie dusze do nieba i dopomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojej pomocy


Na zakończenie
Pod Twoją obronę…
W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego - Amen
.

*****




TAJEMNICE RADOSNE  
(poniedziałki i soboty)   


I. Zwiastowanie NMP

Nie jestem daleko.
W tej właśnie chwili wszedłem w wasz ludzki świat.
Bóg i Człowiek stali się jedną Osobą.
Nie wierz, gdy ci mówią, że Bóg jest nieprzystępny, nieosiągalny.
On zechciał się stać się dostępny.



II. Nawiedzenie św. Elżbiety

Jestem blisko twej duszy.
To, co się nazywa łaską, to po prostu tętno mojego Życia w twoim,
mojej Miłości w twojej.
Gdzieś w głębi twej duszy dokonuje się Spotkanie.



III.
Narodzenie Jezusa

Jestem z wami.
Nie mógłbym już powiedzieć:
"Myśli moje nie są myślami waszymi,
ani drogi moje nie są drogami waszymi".
Moje myśli stały się ludzkimi myślami - rozumiemy się.
Moje drogi są ludzkimi drogami - po nich chodzę, na nich się spotykamy.
Na drodze ubóstwa, niedostatku, radości.


IV. Ofiarowanie w świątyni

Mylisz się, nie jestem daleko.
Gdy kiedykolwiek zechcesz coś Bogu dać z siebie,
ofiarować Mu jakiś odcinek czasu, chwilę przyjemności,
trochę zainteresowania - dotykasz Mnie.
Umiej takie momenty nazwać radosnym spotkaniem.


V.
Znalezienie w świątyni

Nie jestem daleko, ale chcę byś Mnie szukał
cały czas z niepokojem.
Byś nie mógł wytrzymać beze Mnie,
gdy tylko stracisz Mnie z oczu.
Masz szukać, ale wiedz, szukając, że idę o krok za tobą.



/ Karol de Foucauld /

Ostatnio edytowany przez Calineczka (2007-10-23 07:52:30)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#3 2007-10-23 07:59:20

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: ...różaniec...

TAJEMNICE BOLESNE
(wtorek, piątek)


I. Modlitwa w Ogrójcu
- Boże mój, czemuś tak daleko ? Dlaczego nie reagujesz na moje modlitwy ?
Tak gorące, tak serdeczne...
Zupełnie jakby Cię wcale nie było.
- Ależ ja jestem, tylko chcę cię czasem traktować jak Syna mego w Ogrodzie Oliwnym.

II. Biczowanie
- Panie, gdzie jesteś, gdy cierpię ?
- Jestem przy tobie i pozwalam byś cierpiał, bo to cierpienie nas przybliża, gdy zdziera z ciebie wszelki brud.
Stajesz się przeźroczysty i zdolny do przyjęcia Światłości.


III. Cierniem ukoronowanie
- Jakże często życie ściera nas na proch.
Niesprawiedliwość ? Krzywda ?
- Te rzeczy w moich oczach nie nazywają się złem.
Dopiero wtedy, gdy będziesz przygnieciony do ziemi, zdołasz jakoś zrozumieć, co to znaczy Wielkość Boga.


IV. Droga Krzyżowa
- Gdybym ci teraz zdjął ten krzyż, który dźwigasz, nie mógłbyś być ze Mną.
Bo ja przyciśnięty belką krzyża, szedłem drogą na Kalwarię, padałem na niej twarzą w proch właśnie po to, abyś mógł być ze Mną, a Ja z tobą.
A ty mówisz, że Mnie nie ma.


V. Śmierć na Krzyżu
- Jeśli twoje oczy, uszy głuche są na Moją Obecność,
jeśli nie możesz Mnie usłyszeć w ciszy własnej duszy
- zawsze możesz znaleźć moją rzeczywistość obiektywną, niezależną od ciebie, od tego co czujesz
- w Sakramencie Eucharystii.



/ Karol de Foucauld /


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#4 2007-10-24 07:25:38

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: ...różaniec...

TAJEMNICE CHWALEBNE
(środa, niedziela)


I.  Zmartwychwstanie Pana Jezusa

Prawdziwa śmierć to pustka, ciemność, cierpienie, rozpacz, nienawiść, zniszczenie.
A jednak Chrystus zgodził się na tę śmierć, na to oddzielenie, by być solidarnym z tymi, którzy byli odłączeni, i zbawić ich.
Kiedy dotknął dna ich rozpaczy obwieścił nadzieję swoim zmartwychwstaniem.
Gdy w przepaści ich niezdolności do miłowania, przekazał swoim zmartwychwstaniem nieskończoną radość miłości.
Miłość zwyciężyła, człowiek był uratowany. Wolność ponownie stała się udziałem ziemi.



II. Wniebowstąpienie

Dzisiaj wiara jest trudna. Jest to bezsprzecznie czas znaków.
Upadek kultur obnażył ją , przemijanie cywilizacji uczyniło ją bolesną.
Powiedziałbym, iż nadszedł czas, w którym Boga łatwiej odkrywamy dzięki Jego przeciwieństwom.
Jest to czas Apokalipsy i jak nigdy dotąd księga świętego Jana jest dobrym tekstem do modlitwy.
Apokalipsa może być tekstem najbardziej rozjaśniającym dni, w których żyjemy,
zgłasza gdy chodzi o oczekiwanie na nadchodzącego Boga, na powracającego Chrystusa.
Marana tha, modliła się wspólnota świętego Jana w Efezie. Przyjdź, Panie Jezu, przyjdź !



III. Zesłanie Ducha Świętego

Duch Święty jest Oblubieńcem duszy, jak był i jest Oblubieńcem Maryi.
Jest Osobową miłością Ojca i Syna, która przychodzi do nas, biednych stworzeń,
by oddać się nam całkowicie i wymagać także od nas całkowitego daru z siebie.
Jako Miłość jest Duch Święty samą istotą Boga, który nas szuka, kocha, mówi do nas i pragnie, byśmy się z Nim zjednoczyli.


IV. Wniebowzięcie Maryi

Maryja dzięki wierze miała odwagę zaufać Bogu rzeczy niemożliwych i pozwoliła,
by to On zajął się rozwiązaniem Jej problemów.
Jej wiara była bowiem czysta.
Tak, Maryjo, błogosławiona jesteś, że uwierzyłaś !
Błogosławiona jesteś, że pomagasz mi wierzyć, błogosławiona jesteś, że miałaś dość siły,
aby zaakceptować całą tajemnicę narodzin i miałaś odwagę użyczyć Twego ciała takiemu wydarzeniu,
które nie ma granic w swej wielkości i w niewiarygodnej małości.



V. Ukoronowanie Matki Bożej na Królową nieba i ziemi

Myślę, że cześć okazywana Maryi oddala niebezpieczeństwo odczłowieczenia religii.
Maryja jest bramą, która połączyła niebo i ziemię, to, co boskie z tym, co ludzkie.
Całe jej życie było rozważaniem wcielenia Niewidzialnego w widzialne, Nieosiągalnego w dotykalne, Wszechmocnego w niemocne.
I oto Maryja należy do tej ziemi i jest Matką Boga.




/ Carlo Carretto /


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#5 2007-10-25 07:38:46

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: ...różaniec...


TAJEMNICE ŚWIATŁA
(czwartek)



  Chrzest Pana Jezusa w Jordanie

Boga nie można poznać.
To On może objawić się mnie, kiedy i jak zechce za pomocą słów nigdy nie słyszanych, pojęć wykraczających poza wszelkie pojęcia.
W prawdziwej modlitwie wymagana jest więc od mnie bardziej pasywności niż aktywności; bardziej milczenie niż słowa,
bardziej adoracja niż wiedza, bardziej gotowość niż działaniem bardziej wiara niż rozum.
Muszę dogłębnie zrozumieć, że prawdziwa modlitewna jest owocem daru nieba dla ziemi,
Ojca dla swojego Syna, oblubieńca dla oblubienicy, tego, kto ma, dla tego, kto nie ma, wszystkiego dla nicości.


Objawienie siebie na weselu w Kanie Galilejskiej

Jeżeli pijesz wino ofiarowane ci przez samego Boga przepełnia cię radość.
Nie jest powiedziane, że ta radość będzie zawsze łatwa, wolna od cierpienia i łez, ale jest radością.
Może ci się przydarzyć, że będziesz pił wino Bożej woli w chwilach trudnych i gorzkich, ale nie przestawaj być radosny.
Bóg jest radością, nawet gdy jesteś krzyżowany.
Bóg jest radością, także gdy umierasz.
Bóg zawsze jest radością, gdyż potrafi przemienić wodę naszej biedy w wino zmartwychwstania.



Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia

Jeśli Królestwo się wypełnia, to wypełnia się ono wyłącznie w wolności miłowania,
w bezwarunkowym wyborze dwojga, w obustronnym przyjęciu wspólnego planu.
Królestwo nie jest przymusem: jest ono swobodnym wyborem,
a ponieważ okazało się ono aktem miłości samego Boga, to również przyjęcie go jest aktem miłości ze strony człowieka.



   Przemienienie na górze Tabor

Kontemplacja, która jest bierna, jest przyjściem Boga do nas jako poznania.
Bóg daje się poznać jaki jest, nie zaś jaki może się nam wydawać na zewnątrz.
Przez kontemplację realizuje się pełnia mojego ziemskiego życia i dzięki niej karmię się autentycznym życiem wiecznym,
bo jestem przeznaczony do życia wiecznego.
Wszystko inne będzie mi dodane, bo w porównaniu z życiem wiecznym jest czymś mało znaczącym.
"Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane" (Mt 6,33).



Ustanowienie Eucharystii

Eucharystia jest rzeczywiście milczeniem Boga, Jego słabością.
Stać się tylko chlebem i milczeniem pośród świata tak hałaśliwego, tak rozgorączkowanego!
Można by powiedzieć, że świat i Eucharystia zmierzają w przeciwnych kierunkach, oddalając się coraz bardziej od siebie.
Potrzeba wiele odwagi, by nie dać się ponieść światu, ale także wiele wiary i woli, by iść pod prąd,
ku Eucharystii - by zatrzymać się, zamilknąć i oddać się adoracji.







/ Carlo Carretto /


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#6 2008-02-26 12:42:23

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: ...różaniec...



Gdy nie wiesz
jak i którędy iść
weż w swe dłonie Różaniec...
a wtedy Maryja- łaski pełna
spojrzy na ciebie z miłością,
wzmocni Twą wiarę, doda odwagi
i pomoże odnaleść
właściwą i prawdziwą drogę.

Gdy ciemne chmury
nad życiem twoim się stłoczą
weź do ręki Rózaniec ...
a każde "Zdrowaś Maryjo"
rozjaśni szarzyznę twego losu
łaską opromieni
twoje smutki, troski i znoje.

Gdy twoje serce
ogarnia lęk i niepokój
weź w swe dłonie Różaniec ...
i wejdź całą duszą
w głębię rozważanych tajemnic,
a Maryja- wśród niewiast błogosławiona
do Swego Syna Cię zaprowadzi,
twój lęk ukoi
i napełni twe serce nadzieją.

Gdy świat
nienawiścią i przemocą cie osacza
weź do ręki Rózaniec ...
i w przezywaniu tajemnic życia
Jezusa i Maryi
odnajdziesz pawdę
a przez nią zrozumiesz
sens dobra i piękna.

Gdy jesteś
w cierpieniu i opuszczeniu
weź w swe dłonie Rózaniec...
aby przybliżyć się do Jezusa i Jego Matki
i z Nimi przeżywać radość
przenikać światło Dobrej Nowiny;
z godnością dźwigać krzyże
dnia codziennego,
by dojść do chwały zbawienia
.


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#7 2008-10-01 07:54:26

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: ...różaniec...

Legenda o mnichu i wieńcach z róż.



Jest to najstarsza znana legenda bezpośrednio związana z różańcem. Należy ona do tak zwanego Starego Pasjonału, jednego z najwcześniejszych zbiorów legend. Jej istnienie jest potwierdzone w Hiszpanii w 1270 r. Jest więc z pewnością co najmniej kilkadziesiąt lat wcześniejsza.Tłumaczy ona, dlaczego ludzie zaczęli Psałterz Najświętszej Maryi Panny nazywać różańcem..


Oto dosłowna treść legendy:

"W pewnym mieście żył uczeń, któremu stworzono wszelkie warunki do uczenia się. Jednakże lenistwo i brak zainteresowania sprawiły, że mimo surowej nauczycielskiej chłosty nie nauczył się niczego. Miał tylko w głowie światowe zachcianki. Przy całym swoim zepsuciu przyswoił sobie, jednak i zachował chwalebny zwyczaj, aby na cześć Najświętszej Maryi Panny wić każdego dnia wieniec na Jej statuę i zdobić nim jej głowę. Jeśli, na przykład w śnieżną zimę, nie znajdował kwiatów, szukał tak długo i odgrzebywał śnieg, aż znalazł dość zieleni, aby uwić wianek.

Idzie do swej figury, naszej Pani Maryi, ziele natnie,wieniec włoży i na głowę Maryi złoży: Pani, mało dobrego we mnie, ale każdego dnia niech tyle zrobię - wianek uwinę Tobie. I oto zdarzyło się, że odczuł w sobie poruszenie łaski i chęć wstąpienia do klasztoru.Wszyscy najbliżsi i przyjaciele doradzali mu to i pomogli, aby został przyjęty przez szarych mnichów, cystersów. Żył tam, jak inni, według ścisłej reguły, ku swemu zadowoleniu. Aż jednego dnia przechodził koło statuy Najświętszej Panienki i przypomniał sobie tak miły niegdyś, a teraz zaniechany zwyczaj. Życie klasztorne bowiem nie pozwalało szukać codziennie potrzebnych kwiatów i zieleni dla uwicia wieńca. Zasmuciło go to tak bardzo, że już myślał, aby opuścić klasztor. Jednakże pewien stary mnich, któremu zawierzył swoją troskę, wskazał mu sposób,aby mógł codziennie uwijać i nakładać Matce Bożej wieniec o wiele milszy niż można to uczynić z kwiecia i zieleni:

Jeśli chcesz życiem nowym cieszyć Maryję Królową, z szlachetnych czynów wianek w każdy dzień niech dostanie. Wplataj weń słowa chwały, ślubuj i bądź w tym stały, że do końca już dni swoich, gdy reguła ci pozwoli, po pięćdziesiąt Zdrowaś Maryja codziennie odmawiać będziesz. To już będzie cały wieniec, który Ona bardziej ceni niźli lilie, niźli róże

Młody mnich z radością przyjmuje zwyczaj poświęcania Matce Bożej codziennie - zamiast wieńca z kwiatów czy zieleni Pięćdziesięciu Zdrowaś.  I błogosławieństwo Boże nie każe na siebie długo czekać,bo wzrasta w cnocie i dzielności, i zyskuje uznanie wśród współbraci. Tak dalece, że pewnego dnia otrzymuje od opata polecenie podróży w sprawach zakonu. Po drodze zsiada z konia na leśnej polanie, całej w przepychu lata, aby zmówić swoje codzienne pięćdziesiąt Zdrowaś. Dwóch rozbójników upatrzyło sobie jego konia i skrycie za nim podążało, aby w zaroślach, przy sprzyjającej okazji go obrabować.

Kiedy mnich zaczął się modlić, zbójcy ujrzeli szlachetną panią, która zrywała z jego ust jedną różę po drugiej, układała je w jeden wspaniały wieniec z pięćdziesięciu róż, po czym włożyła go sobie na głowę i znikła. Gdy zbójcy napadli na mnicha, by zabrać mu konia
chcieli się dowiedzieć, kim była ta piękna pani. Mnich nic jednak o niej nie wiedział, ponieważ tylko oni sami widzieli tę cudowną postać.
W końcu pojął, co się stało, że to Najświętsza Maryja Królowa dała ten znak. Pełen radości, oddał chwałę i Jej i Bogu. otem wyjaśnił wszystko zbójcom i głosił im łaskę Chrystusa, która stała się jego udziałem i wyrwała go z grzechu, podobnie jak teraz winna i ich nawrócić.

Na te słowa i przez ten cudowny znak zbójcy zastanowili się nad sobą i ogarnięci skruchą nawrócili się. Towarzyszyli mnichowi do klasztoru i sami stali się dobrymi i pobożnymi braćmi".

Opowiedziane wydarzenie przekazuje ważną prawdę:
modlitwa różańcowa jest piękna, ma wielką wartość i podoba się Maryi. Jak powiedział św. Anzelm: "Cokolwiek Bóg uczynić może swą nieskończoną mocą, to samo Maryja może uczynić swoją modlitwą. Jeśli znajdzie prawdziwych czcicieli, którzy pragną naprawić swe życie,
nie tych, którzy nadużywają tego nabożeństwa, aby grzeszyć jeszcze bardziej."



Maryjo....

Któraś zrodziła źródło nieśmiertelności,
Najświętsza Pani, Matko Boga,
Światło w ciemnościach mojej duszy,
moja Nadziejo i Obrono,
Ucieczko, Pociecho i Radości moja -
dzięki Ci składam, bo choć niegodny,
stalem się uczestnikiem Nieskalanego Ciała
i bezcennej Kwri Syna Twego.

Któraś zrodziła prawdziwą Światłość świata,
rozjaśnij duchowe oczy mego serca.
Któraś zrodziła Źródło Nieśmiertelności,
obdarz mnie życiem, który jestem umarły w grzechu.
O miłosierna Matko kochajacego Boga,
zmiłuj się nade mną i wlej w moje serce
skruchę i żal, myślom daj pokorę
i uwolnij od prób, które mnie osaczają.

Daj mi łzy skruchy i uznania swoich grzechów,
abym śpiewać mógł Tobie pieśń pochwalną
i wysławiał Cię przez wszystkie dni mego życia,
jesteś bowiem błogosławiona i uwielbiona
przez wszystkie wieki wieków. Amen
.
/anonim/


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#8 2009-10-01 08:36:27

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: ...różaniec...


W należycie pojętej modlitwie różańcowej wszystkie Tajemnice,
a więc i Radosne Światła i Bolesne i Chwalebne,
stają się TAJEMNICAMI MIŁOŚCI,
w których wielka miłość Boga musi znaleźć swoje odbicie
w naszej małej ludzkiej miłości, miłości Boga i bliźniego.
Bóg ubogaca nas, my zaś mamy ubogacać innych ludzi,
ale i Bogu musimy poświecić wszystko, na co nas stać
.


Ks. Bronislaw Kant


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 
spotkanie Taize

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.darklegionl2.pun.pl www.gwardiaset.pun.pl www.fairytailpbf.pun.pl www.golebiegoluchow.pun.pl www.ancientlegion.pun.pl