Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie

Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie


#1 2007-12-01 23:07:56

Tola

Owieczka

Skąd: Grębocin
Zarejestrowany: 2007-11-26
Posty: 228
Punktów :   14 

Wstaje nowy dzień

Czy to bajka czy nie bajka ……………….
Za oknem wstał pochmurny listopadowy dzień, wiatr pozamiatał już dawno zeschłe liście więc teraz tylko bawił się z kotem sąsiadów w berka. Czy w taką pogodę można czegoś chcieć więcej, niż tylko zakrycia głowy kocem i spokojnego snu? Niestety budzik zadzwonił akurat w chwili, gdy miała przewrócić się na drugi bok.
Wstawaj kobieto, nowy dzień. Kierat codziennych obowiązków przygniatał Ewę już od dłuższego czasu, ale przecież to żadna wymówka, dzieci muszą iść do szkoły bez względu na to, czy ich matka jest kobietą filozoficznie nastawioną do rzeczywistości, czy nie. No to nóżka lewa, nóżka prawa i śmiało w nowy dzień. Ewa opuściła nogi prosto na grzbiet zaspanego kocura, rozległ się oburzony pisk i spod nóg przebudzonej kobiety kocisko dało nura pod szafę, niestety Ewa też . Duży czerwony ślad pozostał jej na czole, złośliwie usadowiony w najbardziej widocznym miejscu jej twarzy. Nic nie pomogły okłady z zimnych ścierek, wyglądała nadal jakby ktoś jej zdrowo przyłożył. Jak w takim stanie wytłumaczy nauczycielce syna, że nie ma on morderczych zapędów i tylko tak głupio żartował, grożąc koledze, że go poćwiartuje jak jeszcze raz kopnie go w plecy. Dzień zapowiadał się przecudnie. Miśka wstała w upiornym nastroju całych swoich 5 lat i oświadczyła, że nie włoży tych rajstop, bo nie są różowe, co w rezultacie nierównych zmagań rodzica i dziecka dało dość upiorny zestawik, różowych rajstopek, czerwonej spódniczki i wściekle zielonej bluzeczki za to z różowym napisem Barbie.
-Mamo gdzie moje spodnie?
-Mamusiu nie mam pieska!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Kochanie widziałaś kluczyki od…………………..
Jasne śpię w twoich spodniach z psem pod głową i kluczykami w ręku. Kocham was wszystkich, ale proszę usamodzielnijcie się albo zacznijcie myśleć rodzino.
Drzwi zamknęły się kwadrans po 8 z wielkim hukiem, płaczem i cichym pomrukiwaniem pod nosem słów, których nie chciała na pewno słyszeć.
Ewa usiadła przy stole zastawionym jeszcze resztkami rodzinnego śniadania z zimną kawa w ręku i zaczęła układać dzień. Sprzątnie, obiad, spotkanie z klientem, dzieci, lekcje, balet młodej, koszykówka syna i………..jakie i kobieto nie oszukuj się potem będziesz tak zmęczona, że nawet na twoje „książkowe” i  nie starczy ci czasu.
Właśnie w chwili kiedy podnosiła do ust kubek z paskudną zimną lurą, by sobie jeszcze trochę ponarzekać poczuła na plecach powiew zimnego wiatru. Jasne,  znów zgasł piec, czy on do ch…… nie może tego robić jak Maciek jest w domu? Ale zaraz………….kobiecie zrobiło się naraz nieprzyjemnie i jakoś tak, jakby w kuchni już nie była sama. Raptownie odwróciła głowę, nic, za nią stało puste krzesło i dawno już nie używana frytkownica. Skarciła się w duchu za bezmyślne nakręcanie atmosfery, Maciej miał racje nie wychodzą jej na dobre te wieczorne seanse z thrillerem. Żeby poczuć się lepiej wstała by włączyć radio i ………..zamarła z ręką na oparciu kuchennej ławy.
W pokoju siedziała kobieta, nie stara jeszcze, ale jakaś taka zniszczona, w podartym płaszczu, taka jakaś szara i smutna, gdyby Ewa musiała ją jakoś określić powiedziała by, że kobieta wygląda jak jesienny deszcz. Ale nikt nie pytał Ewy o nic, to ona była przerażona i chciała wiedzieć kim jest ta budząca niepokój osoba.
-A………….- wyjąkała Ewa - kim pani jest, jak pani się tu dostała , czego Pani chce , ja………
_ Jestem smutek, jestem nieszczęście – powiedziała  kobieta
- Jasne, a ja jestem perska księżniczka, proszę sobie, że żartować i wyjść, a jeśli jest Pani głodna to proszę śniadanie czeka – powiedziała Ewa wskazując ręką zastawiony jeszcze stół, śpieszę się.
- wiem, że się spieszysz i bardzo chętnie nakarmiła bym się twoim nieszczęściem, ale mi nie wolno, dziś wysłano mnie do ciebie, by ci dać szansę, byś zobaczyła głupia kobieto co masz.
- No nie, tego jeszcze mi trzeba żeby jakaś niezrównoważona psychicznie baba plotła w moim własnym domu bzdur. A poszła mi stąd.
Ewa była naprawdę zła, miała jeszcze w planach ponarzekać i posmęcić a tu czas nieubłaganie ją gonił i trzeba było wychodzić do klienta przybrawszy minę profesjonalistki. -- -Dobra, proszę Pani, jeszcze raz niech pani wyjdzie, bo zadzwonię po policję – powiedziała Ewa słowa, które wydały jej się najwłaściwsze w tym  momencie, choć prawda była tak, że bała się jak diabli, a telefonu na policję i tak nie pamiętała.
- Nie lubię cię- wymamrotała tajemnicza Pani Jesień
_ I dobrze, bo ja Pani też – padła odpowiedz
- Zamilcz i słuchaj, jeśli w przeciągu minuty nie usiądziesz na kanapie i nie pogodzisz się z tym, że dziś już nic nie załatwisz,   wyjdę, a wtedy nic cię już nie uratuje i będziesz pogrążać się w swoim bagnie aż utoniesz.
_ Ewa jak urzeczona usiadła na tapczanie i tylko z pode łba patrzyła, gdzie to bagno, u licha, bo wszystko jej się już pomieszało .
_Patrz,…. To było jak przebłysk jak niechciana myśl, obraz, lśnienie. Łóżko, białe ściany okno. Na krześle siedzi mężczyzna za rękę trzyma kobietę, która blado uśmiecha się do niego znad plątaniny rurek i kabli i to okropne uczucie, Ewa już wie, że ta kobieta nie przeżyje do jutra a ten mężczyzna zostanie sam, bez dzieci, bez rodziny, sam z ogromną pustka w sercu po stracie ukochanej żony. Koniec, jasność druga postać, w kącie bawi się dziecko ma chustkę na głowie, przy stole siedzą rodzice, dziewczynka ma białaczkę nic nie da się już zrobić ona odchodzi……………….a potem lawina, ludzi, przypadków, nieszczęść, samobójstwa, bankructwa, rozwody….Dość krzyczy Ewa nie zniosę tego dłużej……..
Mamusiu obudź się zaspaliśmy, znów zgasiłaś budzik, mała ciepła łapka ląduje na policzku Ewy, ale to nie jest już zwyczajny dzień, to pierwszy dzień nowego życia, to pierwszy poranek, który stanie się odtąd dziękczynnym hymnem na cześć Pana.

Offline

 

#2 2007-12-02 12:12:32

 Bunia

Promotorka kultury

597246
Skąd: Grębocin
Zarejestrowany: 2007-03-23
Posty: 1176
Punktów :   20 

Re: Wstaje nowy dzień

Witamy na forum kolejną osóbkę o talencie pisarskim

Piękna bajka. Rzeczywiście w całym tym naszym życiowym pośpiechu i zabieganiu nie dostrzegamy, ile szczęścia nas otacza, ile darów daje nam Pan Bóg, iloma łaskami nas obdarza. Najczęściej potarfimy tylko narzekać, patrzeć przez pryzmat tego czego nam brak, denerwować się na byle głupstwa, że coś nie dzieje się po naszej myśli.

Dopiero, gdy coś tracimy dostrzagamy, co jest tak naprawdę ważne i istotne.

Każdy dzień jest dla nas pięknym darem, który powinniśmy dobrze przeżyć. Jak często zdajemy sobie z tego sprawę.... ?


Przeczytałam gdzieś kiedyś, że prawdziwie szczęśliwym jest ten człowiek, który potrafi Panu Bogu bardziej dziękować niż prosić, bo dostrzega to co ma.


Kochaj i czyń, co chcesz.

Offline

 
spotkanie Taize

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.historia.pun.pl www.roznezwierzaki.pun.pl www.san-andreas.pun.pl www.elektrobram.pun.pl www.orp.pun.pl