Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie
Pamiętacie zapewne kochani jak podczas ostatniej oazy modlitwy dostaliśmy piękną Modlitwę Pokoju, którą potem zresztą Bunieczka przepisała na forum? Otóż od tego dnia Bartek czyta ją przy modlitwie wieczornej bo jest nią zachwycony. Chciała bym podziękować Ci Panie za moje dzieci,które są wspaniałe, za to,że je prowadzisz do siebie i pozwalasz mi się nimi cieszyć. Nawet teraz gdy ja piszę Bartek czyta Zośce Biblie dla dzieci, sam wybrał właśnie tę książkę. Dziękuję Ci Boże bo wiem,że nie zasłużyłam na nie.
Offline
Poetka Duszy
Olaboga!!! To znaczy, ze ja nie zasłużyłam albo mi dziecko podmienili w szpitalu!!!!
Offline
Wprawdzie (bardzo, bardzo) daleko mi do bycia Mamuśką , to jednak odważyłem się na to forum wtargnąć . Jeszcze Polska nie zginęła, skoro matki modlą się razem ze swoimi dziećmi, a dzieci czytają Pismo Święte. Niech żyją wszystkie Mamy i Dzieci świata!!! Ktoś pięknie powiedział (B. Pasternak? ), (cytuję bardzo mniej - więcej) że przyszłość świat zależy nie od wielkich władców i geniuszy, ale od rąk, które poruszają kołyskami. Macierzyństwo to wielkie powołanie i droga do świętości!
Offline
WCZORAJ SEBA MIAŁ NAPISAĆ CHARAKTERYSTYKĘ FARAONA ,A ŻE SIĘ OCIĄGAŁ TO SOBIE TROCHĘ POGADAŁAM , ZAKOŃCZYŁAM "CO JESTEM ZŁĄ MATKĄ BO ZNOWU SIĘ CZEPIAM", A ON NA TO - NO NIE BO MOGŁABYŚ BYĆ GORSZĄ .
Offline
Dzieci są wspaniałe. Doprawdy nie wiem jak niektórzy mogą bez nich żyć. Czasem, kiedy patrze jak śpią i przykrywam, bo oczywiście sie "rozkopały", nie mogę uwierzyć, że to moje, że te istotki ja powiłam i ich życie ode mnie zależy. Jakaż to wielka i słodka odpowiedzialność. Tak wielki mamy wpływ na to , co z nimi będzie , jakimi będą ludźmi. Czyż Bóg mógł dać nam - mamuśkom piękniejszy dar? Dla mnie właśnie ten jest najcenniejszy- MOJE TRZY MAŁE ZWIERZACZKI i wszystkie inne, które na swej drodze spotykam, którym mogę pomóc i wniknąć w ich duszyczki.
Offline
Poetka Duszy
Tak, Mazurynko macierzyństwo jest pięknym darem dla kobiet od Pana Boga i z głębi serca Mu za niego dziękuję (" Mamo, jest w tobie tak jasno" ) , jednakże równocześnie zgadzam się z Małgorzatą Bal, prezes Stowarzyszenia 'PO PIERWSZE RODZINA', że macierzyństwo niesie z sobą także niepokój, zapowiedź cierpień i trosk, i że o tym powinno się rozmawiać z młodymi dziewczętami.
Dlatego pozwolę sobie na udzielenie pierwszej rady przyszłym matkom ( strasznie nie lubię udzielać rad ) – Uważnie przyjrzyjcie się przyszłemu ojcu swoich dzieci, jego rodzinie i hierarchii ich wartości … Pamiętajcie, ze dziecko jest mieszanką dwóch geneotypów – matki i ojca…. !!!!
I jeszcze jedno, podobno dzieci to anioły, którym skrzydła maleją gdy nogi rosną … coś w tym jest … bo jak starapolskie przysłowie mówi – małe dzieci , mały kłopot. Duże dzieci, duży kłopot … Znam to z autopsji, bowiem nawet dosyć długie nogi mam i to widzą wszyscy … natomiast skrzydeł nikt u mnie nie widzi….
I Warto pamietać, że
Dziecko i kobieta to istoty tak bardzo podatne na zranienie płynące z opuszczenia
Ysabel de Andia
A teraz cos trochę osobistego, Odrobina prawdy o mnie... choć na początku nie chcialam o tym pisać - Bardzo żałuję, ze przez moją własną naiwność, nie mogłam stworzyć mojej córce takiego domu i takiej rodziny, jakiej zawsze pragnęłam Oczywiscie staram sie dawać jej tyle miłości macierzyńskiej i tyle troski na ile mnie stać. Mam jednak wrażenie, ze daję za mało... albo nie tak daję... Pamiętam, ten wieczór, ponad 16 lat temu, gdy ją urodziłam i jak pielęgniatki w szpitalu przynosiły mi ją do łóżka (wtedy były jeszcze inne realia w szpitalach i dzieci nie przebywaly w pobliżu matek) , bo tylko przy moim sercu przestawała płakać.... a one nie mogły sobie z nią poradzić i nie mogły inaczej jej uciszyć ani wdzień ani w nocy .... Tak, zawsze ją kochałam i jest dla mnie najpiękniejszym darem od Pana Boga, bo pomimo wszystko, nikt inny, oprócz moich rodziców i mojej córki nie kochał mnie tak bardzo i tak bezwarunkowo ... ( oczywiscie poza Panem Bogiem ) i wzajemnie zresztą ...
I jeśli już mówimy o zasługiwaniu na dzieci to, nie wiem na co ja zasłuzyłam... ale wiem jedno - żadne dziecko nie zasłuzyło na to, zeby pozbawiać je wzrastania w prawdziwej rodzinie, prawdziwym domu, w którym jest i matka i ojciec ze swoim odpowiedzialnym rodzicielstwem....
Tylko tyle…. chciałam dodać.... ojej aż boję sie teraz to wysłać.... raz dwa trzy.....!
Offline
Wiesz Calineczko, Czytając to wzruszyłam się do łez (naprawdę). Znam Cię niedługo i to tylko z internetu, ale wiem ,że jesteś wspaniałą osobą a więc i matką. Myślę, że Twoje poczucie, że dajesz nie tak albo za mało wynika z tego, że jesteś jedynym rodzicem dla Swojej córki. Jeśli chodzi o macierzyńską miłość to pewnie dałaś jej wszystko co mogłaś ale przecież jesteś kobietą i nie możesz dać dziecku miłości ojcowskiej. Nie miej poczucia winy, ja jestem pewna, że Twoja już tak duża córcia wszystko rozumie i wie jak bardzo ją kochasz nawet gdy o tym nie mówisz. Ja nie jestem Twoim dzieckiem, ale jak czytam Twoje posty wyobrażam sobie Twoje oczy i widzę w nich WIELKĄ MIŁOŚĆ. Może głupie i nie na miejscu wyda się to , co zaraz napiszę a może Cię trochę pocieszy ,że nie tylko Ty jedna nie mogłaś stworzyć Swojemu dziecku domu o jakim marzyłaś. Ja zawsze chciałam ,żeby moje Skarby miały tak cudowne dzieciństwo jakie miałam ja ale dzis wiem ,że niestety nie mogłam im tego zapewnic, choc bardzo się starałam. Staram się dalej i może choć trochę mi się uda , bo przecież dzieciństwo moich Zwierzaczków jeszcze trwa. Przez długi czas winiłam za to siebie ale teraz może trochę egoistycznie uwazam, że wiele rzeczy nie zależało ode mnie. Mówi się, że w relacjach ludzkich a zwłaszcza jesli chodzi o małżeństwo wina lezy zawze po obu stronach, a ja z doświadczenia wiem, że są sytuacje, w których chocbym pękła nic nie mogę poradzic i zmienic. Próbowałam wiele razy ale nie można komus czegos nakazac albo nawet czegos wyprosic jesli druga osoba nie chce. Można tylko siąśc i płakać . Nie my wychowałysmy ojców naszych dzieci... Ale najlepiej nie siadac i nie płakać ( choć w moim przypadku to trudne ) tylko dawac z siebie wszystko co mozna dać i iść wciąż do przodu. Jeśli chodzi o Twoją radę dla młodych dziewczat, to niestety wiem to równiez z autopsji, mało znajdzie się takich , które nie padną ofiara naiwnej i ślepej miłosci i wiary w to, że może ten człowiek nie jest do końca taki jaki powinien, może nie taka jest jego hierarchia wartosci jak moja, ale ja to zmienię Swoja miłościa, oddaniem, poświęceniem...
Nadzieja czasem naprawdę jest matką głupców. To smutne , co napisałam, ale ostatnio jestem w lekkim dołku i tak jakoś mi wyszło. Uważam, więc , że to nad czym ubolewasz to wina tylko i wyłącznie tego, za którego Ty nie mogłaś decydować...Tak naprawdę, to mnie tez tylko rodzice i dzieci kochają bezwarunkowo, no i mam nadzieje, że jeszcze braciszek, któremu przesyłam teraz wielki serducho, bo pewnie to czyta. Zakończę ten (chyba smutny) wywód socjalistyczną odezwą: CZAROWNICUJĄCE MAMUŚKI - ŁĄCZCIE SIĘ!
Offline
Poetka Duszy
To niesamowite... ja też się wzruszyłam... tak sie wzbraniałam, żeby napisać to co napisałam ale teraz nie żałuję.... bowiem przez to stałaś mi sie Mazurynko jeszcze bardziej bliska. Czasami wystarczy jedna rozmowa z drugą osoba, jedno spojrzenie, zeby poczuć braterswo dusz i ogromna sympatię I ja chociaż Ciebie jeszcze nie widziałam, od samego początku poczułam do Ciebie ogromną sympatię... i czuję sie tak, jakbyśmy sie znały .... Teraz rozumię ... i wiem skad w Tobie tyle ciepła, kobiecej mądrości, życzliwosci ... Musisz byc na prawde silną kobietą i wspaniałą matką świadomie i samodzielnie dźwigajac na swoich barkach matczyną odpowiedzialnosć ... To MIŁoŚĆ każe ci wciaż isć do przodu, milość do Boga, do dzieci ... do ludzi.
Mazurynko, w swojej modlitwie, będe pamiętała o Tobie i o Twoich dzieciach ... o wszystkich kobietach borykających sie z niekoniecznie zawsze kolorową rzaczywistoscią. Niech Pan dodaje nam siły i mocy każdego dnia, abysmy zaczynajac i kończąc każdy dzień nie straciły anie jednej chwilki z dzielenia sie swoja miłoscią z naszymi dziećmi ... cieszmy sie każda chwilą, która mozemy im poświecić, póki jeszcze są blisko nas... Albowiem Wszystko mozemy w Tym, Który nas umacnia!!!
Serdeczne pozdrawiam wszystkie Czarownicujace Mamuśki, wszystkich naszych Sympatyków no i oczywiscie Marikę, Kubę i Zuzię
Offline
Dziękuję Wam wszystkim Mamuśki a szczególnie Tobie Calineczko! A mojemu Braciszkowi dziękuje za to, że Was wszystkich zebrał razem, że stworzyliście to forum. Tak brak mi tutaj ludzi, z którymi mogłabym dzielić się Swoimi myślami. A na forum mogę coś napisać i zawsze ktoś to przeczyta , odpowie, doda coś swojego. Najbardziej brakowało mi pogadania jak kobita z kobitą i to taką kobitą, która czuje podobnie jak ja, dla której istnieje coś więcej niż kariera, pieniądze, sprzątanie i gotowanie. Dodajecie mi skrzydeł, nie czuje sie taka samotna. Niedawno czytałam "Anię z Zielonego Wzgórza" (całą serię) i choć nie jest to może literatura najwyższego lotu, to pozwala mi sie zrelaksować i oderwać trochę od nie zawsze różowej rzeczywistości. I wiesz Calineczko, Ania od razu rozpoznawała osoby, które należą do gatunku ludzi znających Józefa, czyli tzw. bratnie dusze. Myślę, że my dwie na pewno znamy Józefa. Jeszcze nie wiem dokładnie czy przyjadę za tydzień czy za dwa, ale mam nadzieję, że znajdziesz czas, żeby się ze mną spotkać i inne Mamuśki tez.
Offline
Poetka Duszy
Tak, Mazurynko!! Zdecydowanie znamy Józefa i ogromnie sie cieszę, na nasze spotkanie!!! Mam nadzieje, ze również będziesz mogła uczestniczyć w naszej cotygodniowej modlitwie. Bardzo bym tego chciała i myślę, ze cała nasza wspólnota tez!!! Widzę, że od razu sie zorientowałaś, ze są tutaj sami fantastyczni ludzie i na dodatek szalenie i wszechstronnie utalentowani, począwszy od muzyki, poprzez śpiew aż do niezwykłej pomysłowości w prześciganiu sie w bożych szaleństwach, "wszelakiej organizacji " , zagospodarowywania wolnego czasu, no i udzielaniu duchowego wsparcia!!! No oczywiscie , nie wspomnę już wcale o naszym Dobrym Pasterzu
A co do kobitek, dla których istnieje coś więcej niż kariera, pieniądze, sprzątanie i gotowanie - to dobrze trafiłaś... Dla mnie osobiście ani kariera, ani tym bardziej pieniądze nie przemawiają i na dodatek sie mnie nie trzymają Przyznam sie szczerze, że czasami to trochę mi tego zal... bo gdybym bardziej kochała pieniądze, to może bym dziś zrobiła karierę i może jakoś lżej by było... a tutaj nic! Ani kariery ani pieniędzy No i moze wtedy na bogatego męża bym sie skusiła, bo nawet jeśli jego bym nie kochała, to chociaż jego pieniądze! Ale takich bożych kwiatków to chyba u nas więcęj, jakoś tak urodzajnie cosik No cóż, cieszmy sie naszą wolnością kobitki, póki czas!!! Buziaki dla wszystkich....
PS. Mazurynko, dobrze, że z nami jesteś!!!
Offline
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ja? Też chce się zobaczyć !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Calineczka jest najwspanialsza to prawda, z nia trzeba się zobaczyć. A ja jestem...................najbardziej szurnięta.....albo zakręcona. Zobaczmy się. A bedę babcią, ty wiesz Mazurynko o co chodzi, pewnie wszystkich wymorduje.
Jeszcze jedna sprawa miałam o tym napisać już dawno ale zabrakło mi czasu, oczywiście poczekamy n ciebie z seansem u mnie a będzie to wieczór filmowy, pewnie na 1 się nie zakończy!!!!!!!!!!!!!Buźka pa pa
Offline