Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie
Córka przyszła do swojej mamy i powiedziała jej:
- "Moje życie jest tak ciężkie, że nie wiem, czy warto żyć."
Chciała z nim skończyć, była zmęczona aby walczyć. Zdawało się jej, że jeszcze nie zdąży załatwić jednego problemu a już przychodził nowy.
Mama zaprowadziła ją do kuchni. Napełniła trzy garnki wodą i zostawiła aby się zagotowała. Woda zagotowała się bardzo szybko. Do pierwszego garnka włożyła marchew, do drugiego jajko a do trzeciego ziarenka kawy. Bez słowa zostawiła wodę aby się gotowała 20 minut. Kiedy upłyną czas, wróciła do kuchni i wyjęła na talerz marchew i jajko a do filiżanki nalała kawę. Spojrzała na swoją córkę i zapytała:
- "Powiedz mi co widzisz?"
- "Marchew, jajko i kawę", odpowiedziała córka.
- "Dotknij marchew"
Córka stwierdziła, że marchew jest miękka i rozpada się. Następnie podała jej jajko. Dziewczyna obrała jajko i stwierdziła, że jest ono twarde. Na koniec mama dała jej spróbować kawy. Córka uśmiechnęła się i zachwyciła się aromatem kawy.
- "Mamo, co chcesz mi przez to powiedzieć?"
- "Wiesz, wszystkie te produkty gotowały się, a każdy inaczej reagował. Marchew najpierw była twarda i mocna. Po ugotowaniu stała się miękka i sypka. Jajko najpierw było słabe a w środku ciekłe. Po ugotowaniu stało się twarde. Ziarenka kawy reagowały jednak całkiem inaczej. Po tym jak dostały się do wrzątku, zmieniły wodę!"
- "Jaka jesteś?" spytała mama córkę. Kiedy przeciwieństwa pukają do twoich drzwi, jak zareagujesz? Jesteś jak marchew, jajko czy ziarenko kawy?
- "Jesteś jak marchew, która wydaje się twarda, ale w cierpieniu i nieprzyjemnościach, stanie się miękka i straci swoją siłę? Jesteś jak jajko, które ma delikatne serce, ale zmiení się przez problemy? Jesteś prężna a trudy zmieniły cię w nieustępliwą? Albo jesteś jak ziarnko kawy? Ziarnko zmieni wodę, przetworzy problemy. I gdy tylko woda się zagotuje uwolni aromat i smak. Jeśli jesteś jak ziarnko kawy, staniesz się lepszą i chociaż wszystko kroczy ku gorszemu, ty zmienisz świat wokół siebie."
Jak Ty reagujesz, przy różnych nieprzyjemnościach?
Jak marchew, jajko czy kawa?
W każdym razie, już teraz nie patrz tak samo na filiżankę kawy!
Autor nieznany
Więcej opowiadań na www.adonai.pl
Offline
xpacifer napisał:
Jak Ty reagujesz, przy różnych nieprzyjemnościach?
Jak marchew, jajko czy kawa?
jest jeszcze jedna opcja- można być wrzątkiem, który parzy.
Offline
Poetka Duszy
Migotko Kochana, nawet wrzątek moze okazać sie przekornie zbawienny ... bo zabija bakterie, Wbrew pozorom rola wrzatku jest bardzo ważna!!!
I chociaz nikt wrzatkiem nie chciałby być, to chyba nietety czasami każdy z nas nim bywa ...
A to właśnie w sytacji podbramkowej pokazujemy nasze prawdziwe oblicze i to właśnie wtedy moze sie okazać kim lub w tym wypadku czym jesteśmy - marchwką, jajkiem czy ... ziarnkiem kawy.... I czasami takie spotkanie twarzą w twarz z wrzątkiem moze nauczyć nas pokory i pomóc odkryć prawdę, czasami zaskakującą nas pozytynie, a czasami bardzo bolesną dla nas i dla innych ... (prawda może być jeszcze taka, że co dla jednego jest marchwką lub jajkiem to dla drugiego może być ziarnkiem kawy .... ) może nas ocalić, a takze przekornie odmienić nas samych i nasze życie ... jeśli tylko tego będziemy pragnąć, lub nie - nawet wbrew sobie .... to tak w skrocie... bo nie ma tego złego zo by na dobre nie wyszlo, jak mówi przyslowie
A tak nawiasem mówiąc to własnie mi sie nasunęło skojarzenie do spotkania sie z wrzątkiem twarzą w twarz... Z Ksiegi Mądrosci:
„A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę"
Ostatnio edytowany przez Calineczka (2008-02-22 14:44:15)
Offline
Jolu Kochana niewątpliwie wrzątek zabija bakterie
Powracając do roli wrzątku, hmm bo może nie wypowiedziałamsię zbyt zrozumiale, chodziło mi o to, że często gdy napotykamy problemy zachowujemy się właśnie jak taki wrzątek: parzymy innyh chociaż niczemu nie zawinili, i ktokowliek chciałby nam pomóc- nie jest w stanie tego zrobić, bo boi się poparzenia (chyba ze wrzuci do wody trochę lodu ). Czasami potrzebujemy tylko trochę czasu, żeby ostygnąć i oswoić sie z sytuacją.
Ale to tylko taka moja aluzja
PS . Nawet woda w tych opowiadaniach nie jest juz nigdy taka sama
Offline
Poetka Duszy
Tak Małgosiu… rozumiem… i ja osobiście zgadzam się Twoją opcja o wrzątku ... tak jak napisałam "I chociaz nikt wrzatkiem nie chciałby być, to chyba nietety czasami każdy z nas nim bywa ..."
Ale przyszło mi do głowy jeszcze jedna i chyba dosyć ważna myśl....Żeby jednak takie ziarnko kawy zmieniło wodę oraz uwolniło aromat i smak, żeby oczarowało sobą zmysły człowieka, najpierw musi zostać zmielone na pył… na pył... podobnie jak ziarno pszenicy, które musi obumrzeć, aby wydać plon…
Pozdrawiam
Offline