Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie

Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie


#1 2008-05-30 17:07:07

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Serce ...

Sobotni wieczór. Jest już po kolacji. Wszystko ładnie wymyte i uporządkowane. Babunia pozwoliła dzieciom czekać na powrót rodziców, zapowiedziany około godziny 21-ej. Jednak Krysia ułożyła Kazika do snu. Leszek zapalił znicz przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Dzieci siadły na dywanie, otaczając babunię na fotelu. Teraz dopiero mogą się podzielić wrażeniami z pierwszopiątkowego nabożeństwa. Tadzik odzywa się pierwszy:
- Było dużo dzieci. Myśmy poszli blisko ołtarza, bo Leszek służył do Mszy świętej. Ksiądz Proboszcz nas zobaczył, serdecznie powitał i uśmiechnął się do mnie.
- Jednak dla mnie najważniejsze było jego kazanie - zauważył Leszek.
- Może mi każde z was przypomni coś z tej nauki o Bożym Sercu? - proponuje babunia.
- W Liturgii Słowa - mówi Leszek - była Ewangelia świętego Mateusza o tym, jak to Pan Jezus zaprasza: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy i uczcie się ode Mnie, ponieważ jestem cichy i pokornego Serca".
- Ksiądz wyjaśnił nam tę Ewangelię - dodaje Krysia - Mówił o Panu Jezusie, jakby sam widział i słyszał, i odgadywał Jego największe pragnienia.
- Kto z was zapamiętał, jakie są te pragnienia Jezusa?
- Pan Jezus chce mojego największego szczęścia w niebie - oznajmił Tadzik - i chce mnie nauczyć, jak to szczęście zdobyć.
- Bo my musimy być podobni do Pana Jezusa - dodaje Krysia.
- Jeden chłopak zapytał głośno - mówi Tadzik - czy my mamy tak samo się ubierać jak Pan Jezus i nosić takie same długie włosy? Chłopcy zaczęli się śmiać, ale Ksiądz powiedział, że to pytanie wcale nie jest takie śmieszne i odpowiedział na nie.
- Ja to opowiem - powiedział Leszek - Mamy być podobni do Zbawiciela nie z zewnątrz, ale od wewnątrz. Pan Jezus powiedział to wszystko i dlatego zwrócił naszą uwagę na swoje własne Serce, czyli na to, co jest najgłębsze w naszej duszy. Pan Jezus jest umiłowanym Synem Ojca Niebieskiego, więc jest samą Miłością. W Ewangelii czytamy: "Oto Syn mój umiłowany, w którym sobie upodobałem". Dlatego im ktoś jest podobniejszy do Jezusa, tym jest milszy Bogu.
- Jeszcze Ksiądz wyjaśnił - dorzuca Krysia - że nasze duchowe serce, a nie to, które puka i doprowadza krew, musi stać się podobne do Serca Pana Jezusa. Wtedy moja koleżanka, Kasia, zapytała, jak to możemy zrobić, kiedy nie widzimy ani swojego serca, ani Serca Pana Jezusa.
- Pamiętam - wtrąca Tadzik - że Ksiądz odpowiedział bardzo poważnym i gorącym głosem: To jest łaska, o którą każdy musi prosić Boga, żeby poznać Serce Zbawiciela i swoje własne serce. Ja to pamiętam, bo mnie się to bardzo podobało.
- To może powiemy babuni tę krótką modlitwę, której nas Ksiądz nauczył - proponuje Leszek. I dzieci mówią razem: Jezu cichy i Serca pokornego, uczyń serca nasze według Serca Twego. A Leszek dodaje:
- Dlatego już teraz musimy poznawać pilnie Pana Jezusa, ucząc się religii, słuchając kazań, czytając Ewangelię, rozmawiając z Nim na modlitwie i często Go przyjmując do serc naszych w Komunii świętej.
Babunia z radością słuchała opowiadania wnucząt, ale zbliżała się pora powrotu rodziców i trzeba było przerwać gawędę. Jednak Tadzik prosi:
- Jeszcze Ksiądz nam kazał coś zrobić, a ja nie pamiętam, co to było?
- Mamy pomyśleć - pomaga Tadzikowi Krysia - o tym, że Pan Jezus miał najpiękniejsze i Najświętsze Serce, które kochało Boga Ojca i każdego człowieka. A potem mamy spojrzeć na swoje własne serce i zobaczyć, co trzeba z niego wyrzucić, bo to się Panu Bogu nie podoba, na przykład: pycha, zazdrość, chciwość... Starsze dzieci mają poszukać w Ewangelii, co mówi Pan Jezus o sercu człowieka.
Leszek uzupełnia wypowiedź Krysi:
- Ksiądz nie tylko polecił, żeby wyrzucać ze swego serca niedobre uczucia, ale powinniśmy też na każdy miesiąc wybrać sobie coś dobrego, w czym pragniemy upodobnić się do Serca Pana Jezusa. Na przykład: kto jest pyszny, może wybrać pokorę itd.
Babunia i dzieci klękają do wieczornej modlitwy. Leszek przewodniczy. Przy rachunku sumienia Krysia podchodzi do babuni i szepcze jej coś do ucha i całuje w rękę /Krysia przeprosiła babunię za to, że się niegrzecznie odezwała na zwróconą jej uwagę za nieporządek w łazience/. Tadzik podał rękę Leszkowi na znak zgody, bo była między nimi kłótnia o znaczki.
Tymczasem nikt nie zauważył, że tylnym wejściem, od strony kuchni, wsunęli się cichutko rodzice i gdy dzieci wstały, by zaśpiewać Apel Jasnogórski, piękny męski głos ojca i mamy połączyły się z drżącym głosem babuni i dźwięcznym śpiewem dzieci.
Co za cudowna niespodzianka! Nawet Kazik się budzi. Wyskakuje w piżamce z łóżka i w radosnych podskokach zawisa ojcu na szyi. Leszek już szepcze mamie dobrą wiadomość, że tak dobrze wszystko im się udało.
Ale już się robi późno i trzeba się trochę pośpieszyć. Krysia pomaga babuni w podaniu kolacji i rodzicom. Rodzice dzielą się swoją radością, że w powrotnej drodze mogli być na Jasnej Górze. Byli tam na Mszy świętej, przyjęli Komunię świętą i przez ręce Maryi ofiarowali na nowo całą rodzinę z babunią na czele Najświętszemu Sercu Jezusa. I gdy rodzice jedli z apetytem starannie przygotowaną kolację, Leszek zabrał głos, jakby już był lektorem przemawiającym w kościele:
- Tato i mamo, my też mamy dla was małą niespodziankę, również dla babuni. Wczoraj był pierwszy piątek i Ksiądz powiedział nam, jak mamy odpowiedzieć na pełne miłości wołanie Jezusa: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy i uczcie się ode Mnie". Zrozumieliśmy, że mamy obowiązek pracować, by nasze serca upodobnić do Najświętszego Serca Pana Jezusa. W każdy pierwszy piątek mam się zastanowić, co trzeba usunąć z mojego serca, co się w nim Panu Bogu nie podoba? Powinniśmy też pracować nad tym, by zdobyć jakąś cechę, która by upodobniła nasze serca do Serca Jezusowego. I Ksiądz Proboszcz rozdał tym dzieciom, które się zdecydowały podjąć tę pracę, takie małe książeczki kontrolne i pouczające zarazem. A my poprosiliśmy o trzy książeczki więcej. I Leszek podał książeczkę ojcu, Krysia mamie, a Tadzik babuni. Krysia uzupełniła to, co powiedział Leszek:
- Mamusiu, tatusiu i babuniu, ponieważ jesteśmy rodziną poświęconą Sercu Jezusa i Maryi, zapraszamy was dzisiaj, byście razem z nami chcieli prowadzić tę pracę w Szkole Serca Pana Jezusa.
Nastąpiła chwila ciszy. Mamie ze wzruszenia aż łzy stanęły w oczach. Wreszcie ojciec przerwał milczenie:
- Dzieci, takie zaproszenie raduje serce moje, a z pewnością także serce mamy i babuni! Gdy będziemy sobie wspólnie pomagać w pracy nad tą przemianą serc, będzie ona owocniejsza i radosna. Może już w tej chwili wam przeczytam, co proponuje Pan Jezus na ten miesiąc w tak ładnie przygotowanej książeczce.
Dzieci klaskają w dłonie na znak aprobaty, a ojciec czyta: - Jezus ma Serce kochające Ojca Niebieskiego, najposłuszniejsze. Uczę się od Jezusa wypełniać Boże przykazania, pamiętać o moim Ojcu w niebie /modlitwa rana i wieczora, Msza święta i Komunia święta, dziesiątka różańca/ a także być posłusznym swoim ziemskim rodzicom.
I na zakończenie ojciec dodaje:
- Na dobranoc poprosimy razem: Jezu, daj mi serce kochające Ojca w niebie, a ludzi na ziemi, podobne do Twego Serca. Królowo Polski, módl się za nami.



PS. Czasem na siłę pragniemy pozyskać czyjeś serce i próbujemy zmieniać siebie dla innych ludzi, którzy i tak tego nie są w stanie docenić .... a nawet  często obraca sie to przeciwko nam pozostawiając niesmak i rozczarowanie, bo zbyt wiele oczekujemy, bo inni zbyt wiele od nas oczekują.... Ale jest JEDNO SERCE dla ktorego warto zrobić wszystko (nawet chodzić na rzęsach, ze tak to okreslę) - to SERCE BOGA OJCA W SWOIM SYNU JEZUSIE ... Dla tego  SERCA i ze względu na to SERCE warto ... zaprzeć sie samego siebie, warto ....   bo ONO na moją  MIŁOŚĆ zawsze  odpowiada  MIŁOŚCIĄ, bo ONO  ma moc przezwyciężyć w moim sercu zło.... bo ONO wszystko przemienia i nadaje wszystkiemu wartość,  bo ONO pragnie tylko ....  być kochane!!! ONO ma moc zapalać nasze wygasłe i wypalone serce ... tak jak zapala się świecę....
Trwajmy w SERCU JEZUSA....

Jezu, cichy i pokorny Sercem... uczyń serce moje według Serca Twego.... bo TOBIE pragnę się przypodobać, nie ludziom...

Ostatnio edytowany przez Calineczka (2008-05-30 23:09:44)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#2 2010-03-04 08:26:29

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Serce ...


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 
spotkanie Taize

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.narutozkonoha-gakure.pun.pl www.paintmen.pun.pl www.parkour.pun.pl www.otsfanforum.pun.pl www.superanime.pun.pl