Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie

Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie


#16 2007-10-30 07:46:24

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)



Kropelka bliskości...

Obdarzajmy siebie na wzajem bliskoscią Boga


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#17 2007-11-15 08:41:33

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)


Mroki złej nocy
świt dnia rozjaśni
i życie bardzo uprości
gdy z sercem mądrość
dojdzie do głosu
Wiary, Nadziei, Miłości.



(K.Jabłońska)

Ostatnio edytowany przez Calineczka (2007-11-15 09:16:10)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#18 2007-12-11 08:52:32

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)



Kropelka modlitwy...


Za dotykiem modlitwy wszystko co niemożliwe staje się możliwym


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#19 2008-01-21 09:20:47

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Ktoś kiedyś napisał:



Bo cóż jest piękniejszego nad wiersze poetów,
nad muzyki Chopina czarodziejskie dreszcze,
nad baśń, co świat legendą opromienia dzieciom,
gdy serce bije mocno, usta szepcą: Jeszcze...

Cóż milsze niż piosenka, gdy chórem popłynie
niby wiosenny strumyk, co odurza szmerem,
albo teatr, gdy w górę idącej kurtynie
drżenie serc towarzyszy i olśnienie szczere.

Lecz we wszystkim – czy tańczysz, czy grasz albo śpiewasz –
Bądź sobą!!!
Jak kwiat, kiedy rozchyla się wiosną
i woń swojej młodości bezwiednie rozsiewa,
tchnąc pełnią życia, zawsze świeżą i radosną!!!





Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#20 2008-02-01 07:53:27

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)



Panie, dopomóż nam dziś doświadczać radości z otaczającego nas świata
i radości płynącej z obcowania z Tobą
i wiekiej radości bycia sobą



Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#21 2008-02-05 14:47:43

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Modlitwa radosna

Promienny Boże.
Uniosłem w górę ramiona,
oczy szeroko otwarte,
pierś naprzód,
usta uchylone w uśmiechu,
czoło ku niebu.
Patrzę, czekam, słucham.
W żyłach nie krew.
A co?
Radość!

Czego chcesz, Boże promienny,
za Twe hojne dary?

Nie trzeba skrzydeł:
nie ciąży mi ziemia.
Niech:
nade mną obłoki,
wokół tysiąc zieleni naiwnych
i szczerych, i dumnych.
Strumień gaworzy.
Piję powietrze:
- Zdrowie Twoje, Boże.

Stoję przed Tobą w odświętnej szacie,
w jedwabiu nici słonecznych,
tęczą przepasałem biodra,
pragnieniem śpiewu oddycham.
Śpiewał nie będę,
nie znam pieśni dość godnej.

Pogodna świadomość, że wiem,
dostojny spokój, że władam.
lube poczucie, że czuję.
Silny jestem bez wahań
i bez wątpień dobry.
Tak trwał będę...

Jeszcze nie jesteś szczęśliwy?
Jeszcze młody nurek,
nie umiesz z głębiny wyłowić
swego Słońca, swego
Słońcu Bożemu naprzeciw?
Nie słyszysz, rycerzyku,
wołań i łomotów walki Boga,
w tobie, o ciebie?
Będziesz!...

Bratem mi jesteś, Boże,
nie Ojcem.
Wpatrzony, wsłuchany
w bajkę Twojego życia radosną.
Wiele dróg, każda odmienną ochotą inna.
Wierzę!

Rodzi się we mnie tyle nowych prawd.
Prawdą jest, że widzę.
Prawdą jest, że mam serce.
Prawdą moja myśl
i kwiat wiśniowy.
Prawdą jest, że zanucę,
że krzyknę.
Rozkochanym szeptem źrenic
kurzawę radosnych prawd
całuję.
- Zdrowie Twoje, prawdo!

Czego chcesz, powiedz, Boże,
za swoje hojne dary?
Za śniegu kryształy
i bańki mydlane,
za toń wieczności i nieba?

Tak, tak serce bije,
a w niegruntowanej przez myśl
ducha głębinie
raz wraz,
raz wraz,
nowe się rodzi uczucie.
Radością jest mi
i poczęcie,
i śmierć.

Szczebel po szczeblu
wpinam się ku Tobie
w ochoczym wysiłku,
cicha snu siostro,
biała śmierci,
dziewico, królewno.
- W ręce Twoje.

Rój kolibrów, kwiatów i motyli
opadł mnie.
Strącam je w swawolnej uciesze,
w dłonie klaszczę, by spłoszyć,
chwytam i ciskam w powietrze,
nie urażam skrzydeł,
nie gnę piórek,
nie mnę płatków,
nie strzepuję barwnego pyłu.

Dzwonki i kielichy fruwają, padają,
wnet zrastają się z ziemią,
nowym lotu płomieniem
wokół oddychają.
W górę ramiona,
usta uchylone w uśmiechu.

- Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?


Janusz Korczak


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#22 2008-03-25 20:05:50

 Bunia

Promotorka kultury

597246
Skąd: Grębocin
Zarejestrowany: 2007-03-23
Posty: 1176
Punktów :   20 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

"Wdzięk chrzescijańskiej wdzięczności to świadomość, że cokolwiek dobrego człowiek otrzymuje - daje mu to sam Pan Bóg. Poprzez kogoś uśmiecha się do nas , aby nas umocnić, poprzez kogoś pisze serdeczny list, który w drodze podtrzyma, poprzez kogoś ratuje nasze zdrowie, abyśmy mogli jeszcze coś dobrego uczynić.

Czy można prezentem zrównoważyć dar Boga?"


ks.  J.Twardowski


Kochaj i czyń, co chcesz.

Offline

 

#23 2008-03-25 20:40:35

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Bunia napisała:

Czy można prezentem zrównoważyć dar Boga?"

Cóż Ci Jezu damy za Twe hojne dary....

Siódmego dnia, kiedy Bóg zakończył stworzenie świata, postanowił, że zrobi sobie święto. Wszystkie, jak z igły zdjęte, stworzenia zapragnęły podarować Bogu najpiękniejszy, jaki tylko mogły znaleźć, prezent.

Wiewiórki przyniosły orzechy i migdały; króliki marchew i słodkie korzenie; owce ciepłą i delikatną wełnę; krowy pieniące się i pełne śmietany mleko.
Miliardy aniołów ustawiły się w półksiężyc i zaczęły śpiewać boskie serenady.
Również czekał zaniepokojony na swoje wejście. „A co ja mogę podarować? Kwiaty mają zapach, pszczoły miód, nawet słonie obiecały, że zrobią Panu Bogu kąpiel, a potem przy pomocy swoich trąb osuszą Go ...”.

Człowiek stanął na końcu kolejki i nie przestawał się martwić wtedy, gdy inne stworzenia przechodziły przed tronem Boga i pozostawiały Mu przyniesione przez siebie dary.
Kiedy na dojście do niego czekało zaledwie kilka stworzeń: żółw, ślimak i leniwiec, człowiek wpadł w zupełną panikę.

Wreszcie przyszła na niego kolej.
Wtedy człowiek, któremu wydawało się, że nie może podarować Panu Bogu niczego, równie pięknego jak pozostałe zwierzęta, wskoczył Mu na kolana, przytulił się do Niego i całych sił krzyknął: „Kocham Cię”!

Twarz Pana Boga rozjaśniła się, a wszystkie stworzenia zrozumiały jednoznacznie, że człowiek podarował Panu Bogu coś, czego nikt z nich nie był Mu w stanie ofiarować


Bruno Ferrero, „Zna to tylko wiatr.



P.S.
Na Sądzie Ostatecznym, przed Panem Bogiem to ja się chyba w takim razie  nie zamknę... dobrze, ze ćwiczyłam okrzyk Hosanna,  w razie czego mam zaprawę  i wiem jak  drzeć się w niebogłosy  : "Kocham Cię! Kocham Cię! Kocham Cię! "


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#24 2008-03-29 14:57:40

migotka

Owieczka

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 430
Punktów :   13 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Długo zastanawiałam się.. czy napisać, świadectwo Misterium Meki Pańskiej, w jakiej miałam okazję uczestniczyć… kiedy Ela mi to zaproponowała.. zapierałam się rękami i nogami…  ;D i  w końcu nic nie napisałam

… stwierdziłam, że to nie dla mnie…ja nie przeżyłam tego misterium jak należy…. Nie było wylanych łez…czy wewnętrznego zadowolenia, że swoje zadanie wypełniło się jak należy… panowała ogromna cisza… pustka.....
.....Każdy odebral to misterium na swój własny sposób… każdy wyniósł z niego coś innego…. Ja osobiście  dostałam podczas przygotowania tego misterium ogromnego kopniaka…... ....surową naukę… której nie potrafiłam długo  zrozumieć …

Na drodze krzyżowej szłam sama   pośród tłumu.  Z oddali słyszałam pochlipywania mojej siostry.. krzyki Joli.. niewiele widziałam …starałam się krzyczeć, lamentować.. ale to co robiłam…. czułam, że  nie jest autentyczne.. że starałam się raczej naśladować pozostałe osoby grające w tłumie, niż rzeczywiście dać wyraz temu, że  Jezus jest moim Bogiem, Panem mojego życia.. ….   Wspólnota spotkania oazowe,  wspólne wyjazdy na modlitwy w duchu Taize,  to wszystko daje mi wewnętrzną siłę.. umacnia mnie duchowo.. dzięki nim nie czuję się osamotniona…. Nie musze udawać kogoś kim nie jestem...... w  twarzach wielu widzę ten błysk w oku.. tą chęć dawania… naśladowania Chrystusa…. wewnętrzną  radość z życia.. ciekawość ze wszystkiego co daje Bóg … wtedy  czuję, że ta droga jest jedyna….  wymarzona… najpiękniejsza, którą daje sam Bóg…

Niestety..... pora wrócić do rzeczywistości.. przecież istnieje  jeszcze szare.. życie na studiach.. w pracy , w szkole, w którym często brakuje tej atmosfery panującej na spotkaniach w duchu Taize, czy oazowych…często panuje wręcz odwrotny klimat …. Antykościelny.. antychrześcijański…sceptyczny.. ..

Do tej pory  traktowałam  te światy zupełnie oddzielnie…. Jako zupełnie odrębne .. istniejące równolegle, między którymi nie ma żadnego powiązania…..

Są  jednak takie sytuacje, w których one się przenikają i w których ja jestem jedyną osobą spośród tłumu, która  stoi pomiędzy tymi światami, która wewnętrznie krzyczy za Chrystusem… która się buntuje.. przeciw niesprawiedliwym osądom … wyśmiewaniem… ale jest to tylko wewnętrzny krzyk, który nigdy nie zostaje wykrzyczany, ujawniony .. który pozostanie gdzieś w środku stłumiony… a wszystko to co zrobię nie jest przez to autentyczne…. Nie jest prawdziwe, bo nie jest moje… jest jakąś średnią arytmetyczną, pomiędzy tym co ja myślę, a tym co oczekują ode mnie inni…
Długo zastanawiałam się.. dlaczego.. dlaczego to właśnie ja musiałam przejść przez tą drogę krzyżową  sama,   dlaczego…??. Przecież na Misterium  oprócz aktorów grających w tłumie obecnych było tylu moich znajomych…. A ja szłam sama !!.. .. dlaczego ??   długo czasu minęlo zanim zrozumiałam, że każdy musi przejść samotnie przez swoje cierpienie.. każdy ma swój własny krzyż, który musi dźwigać… inni mogą nam w tym tylko towarzyszyć, pomóc w Jego niesieniu, pokazać sens  oraz cel naszej Drogi..

Dziękuję Ci Panie.. że na mojej Drodze stawiasz tylu aniołów… którzy ciągle  wspierają mnie w moim dźwiganiu krzyża i  wskazują mi Ciebie..


„Jeżeli chcesz mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień i chodź ze mną zbawiać świat…”


"Choćbym nawet szedł ciemną doliną, Zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną, Laska twoja i kij twój mnie pocieszają.” PS. 23,4

Offline

 

#25 2008-03-29 16:28:09

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Kochana Migotko .... wbrew wszystkiemu, ja również czułam się samotna .... od początku ....  do samiutkiego końca, a nawet i dłużej.... a nawet i wcześniej... ale dziękuję Panu za wszystko, bo wiem, że ON mnie nie opuściił nawet na chwilkę... I za tę świadomosć i za tę pewność jestem mu bezgranicznie wdzieczna

Jezu, ufam Tobie!!!!



P.S. A propos samotnosci .... Włąsnie znalazłam co nieco o jej umilowaniu i... Napisał Tomas Merton:

"Umiłowanie samotności i szukanie jej nie oznacza ustawicznej podróży z jednej geograficznej możliwości do drugiej. Człowiek staje się samotnikiem z tą chwilą, kiedy bez względu na swoje zewnętrzne otoczenie zdaje sobie nagle sprawę ze swojej własnej nieodłącznej samotności i widzi, że na zawsze pozostanie samotny. Od tej chwili samotność przestaje być możliwością, a staje się rzeczywistością.

Rzeczywista jednak samotność zawsze stawia nas w sprzeczności z niezrealizowaną, a nawet nie dającą się zrealizować możliwością "samotności doskonałej". Należy to jednak rozumieć właściwie: jeśli będziemy z nadmiernym niepokojem realizować materialną możność większej, zewnętrznej samotności, która zawsze wydaje się nieosiągalna, stracimy rzeczywistą samotność, którą już mieliśmy. Rzeczywista samotność zawiera zawsze, jako jeden ze swoich integralnych składników, niezadowolenie i niepewność, wypływające z konfrontacji z niezrealizowaną możliwością. To nie szalony pościg za możliwościami, ale pokorne pogodzenie się umacnia nas wobec przeogromnej rzeczywistości, którą w pewnym sensie już posiadamy, ale którą z drugiej strony jest nadal "możliwością", przedmiotem nadziei.

Dopiero, gdy samotnik umiera i idzie do nieba, widzi jasno, że owa możliwość była już urzeczywistniana w jego życiu, on jednak nie wiedział, albowiem jego samotność polegała przede wszystkim na "możliwym" posiadaniu Boga, i niczego więcej prócz Boga, z niezachwianą nadzieją."

Pozdrawiam

Ostatnio edytowany przez Calineczka (2008-03-29 17:12:21)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#26 2008-03-29 18:41:48

migotka

Owieczka

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 430
Punktów :   13 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Święta racja Calineczko

,Ponieważ Jezus został wzgradzony i odrzucony przez człowieka, byłl sam gdy umierał na krzyżu, potrafi więc w pelni zrozumieć twoją samotnosć, (Iz 53,3.4;63,3.9)

,Kiedy przyczhodzisz do Jezusa, On napełnia Twoje serce chwałą swojej obecności. On adoptuje Ciebie jako swojego syn lub córkę (2 Kor 6,16- 18)


"Choćbym nawet szedł ciemną doliną, Zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną, Laska twoja i kij twój mnie pocieszają.” PS. 23,4

Offline

 

#27 2008-04-07 09:25:43

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)



Prawdziwa Miłość usuwa wszelki lęk i strach...



Zabierz, Panie, i przyjmij całą moją wolność,
pamięć moją, mój rozum,
i całą moją wolę, wszystko, co mam i co posiadam.
Ty mi to, Panie, wszystko dałeś, Tobie to zwracam.
Wszystko jest Twoje.
Rozporządzaj tym według Twojej woli.
Daj mi tylko miłość Twoją i łaskę, a to mi wystarcza. Amen.

św. Ignacy Loyola



Panie,
Miłością mnie obdarzaj...
Miłości ucz mnie...
Miłością uczyń każdy dzień mojego życia …




Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#28 2008-04-28 23:18:07

 Bunia

Promotorka kultury

597246
Skąd: Grębocin
Zarejestrowany: 2007-03-23
Posty: 1176
Punktów :   20 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

W RYTMIE MORZA

Dziwne, niepojęte ludzkie życie
Rok za rokiem, dzień za dniem
przechodzisz obok ludzi i rzeczy.
Są dni, gdy świeci słońce
i nie wiesz, dlaczego tak jest.

Jesteś szczęśliwy.
Widzisz dobre i piękne strony życia,
śmiejesz się, jesteś wdzięczny,
mógłbyś skakać z radości.
Praca idzie ci jak z płatka.
Wszyscy są uprzejmi
- i nie wiesz, dlaczego.
Może się wyspałeś,
może spotkałeś dobrego człowieka
i czujesz się rozumiany, bezpieczny.
Myślisz: "Już zawsze tak będzie",
ogarnia cię taka błogość i radość.

Ale nagle wszystko się zmienia.
Jakby chmury przysłoniły słońce.
Nadchodzi cię smutek, bez powodu.
Znowu wszystko widzisz w czarnych kolorach.
Wydaje ci się, że nikt cię nie lubi.
W błahostkach szukasz powodu.
do skarg, narzekania, do zazdrości, pretensji.
Myślisz: "Już zawsze tak będzie,
to się nigdy nie zmieni".
I nie wiesz, dlaczego tak jest.
Może jesteś zmęczony. Nie wiesz o tym.

Dlaczego tak musi być?
Bo człowiek jest cząstką natury,
z jej wiosną, jesienią,
z ciepłem lata.
z chłodem zimy.

Człowiek żyje w rytmie morza:
przypływ, odpływ.
Nasz byt to ciągłe powtarzanie,
to życie i umieranie.

Kiedy to zrozumiesz,
będziesz żył odważnie, z ufnością,
bo będziesz wiedział,
że po każdej nocy następuje poranek.
Kiedy się pogodzisz, kiedy to zaakceptujesz,
te przypływy i odpływy pomogą ci

dotrzeć do sensu życia,

do radości .



Phil Bosmans


Kochaj i czyń, co chcesz.

Offline

 

#29 2008-05-29 07:21:08

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)



  Jeżeli cokolwiek warto w świecie czynić,
To jedynie jedno - MIŁOWAĆ. 


Jan Paweł II


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#30 2008-07-09 21:39:54

 Bunia

Promotorka kultury

597246
Skąd: Grębocin
Zarejestrowany: 2007-03-23
Posty: 1176
Punktów :   20 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro?

Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw.



— Phil Bosmans


Kochaj i czyń, co chcesz.

Offline

 
spotkanie Taize

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.paintmen.pun.pl www.otsfanforum.pun.pl www.superanime.pun.pl www.thfacpoznan.pun.pl www.parkour.pun.pl