Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie
Pewna owca, natychmiast jak tylko została stworzona, zorientowała się, że jest najsłabszą ze zwierząt. Żyła z nieustannym biciem serca, bała się, że zostanie zaatakowana przez innych, mocniejszych i bardziej agresywnych. Nie potrafiła bronić się w żaden sposób. Powróciła więc do Stwórcy, aby wypowiedzieć przed Nim wszystkie swoje obawy.
„Czy mam wyposażyć cię w coś, co pozwoliłoby ci się bronić?” powiedział jej
z czułością Pan Bóg.
„Tak”.
„A co byś powiedziała o ostrych zębach?”.
Owca pokręciła głową: „W jaki sposób będę mogła skubać delikatną trawę? A poza tym zaczęto by mówić, że jestem rozbójniczką”.
„Czy chciałabyś mieć wielkie pazury?”.
„Ach, nie. Wtedy zaczęłabym ich używać do niezbyt mądrych celów…”.
„Mógłbym wstrzyknąć do twego języka jakiś jad”, kontynuował cierpliwie Pan Bóg.
„Nie ma o tym mowy. Byłabym przez wszystkich nienawidzona i pogardzana jak żmija”.
„A co myślisz o mocnych rogach?”.
„Ach, nie. Nikt nie chciałby się ze mną bawić”.
„Ale żeby się bronić, musisz mieć coś, co sprawi ból komuś, kto cię zaatakuje…”.
„Miałabym zadawać komuś ból? Nie, nie zrobię tego. Wolę już pozostać taka jaka jestem…”
___________________________________________________________
Jako istoty ludzkie, przestaliśmy zdawać sobie sprawę, że w pewnym sensie, tak samo jak małe zwierzęta, nie posiadamy grubej skóry, która by osłaniała nasze ciała, ani też nie mamy ostrych zębów, by się nimi bronić. My, ludzie, nie możemy do obrony wykorzystywać zła, lecz zwracać uwagę na nasze człowieczeństwo: możemy to czynić zarówno przez kochanie innych, jak i przyjmowanie ich miłości.
To nie nasza siła dostarczy nam nocą ciepła, ale jedynie nasza czułość. To ona wyzwala w innych pragnienie przytulenia się do nas. Prawdziwą siłą człowieka jest jego wrażliwość.
Powodzenia moje kochane owieczki!!!
Nie przywdziewajcie pancerza, który może zamknąć Was na inność drugiego, a przy okazji na jego wyjątkowość i miłość
Ostatnio edytowany przez xpacifer (2007-06-05 22:53:01)
Offline
"Wrażliwość pozbawia człowieka „grubej skóry" i umożliwia łatwe zranienie. Wystawia na targające działanie różnych zdarzeń i okoliczności. Zaprząta głowę dylematami trudnymi do rozwiązania. Często nakazuje wątpić w jednoznaczność przyjętych do realizacji planów, przez co obniża ich siłę i sprawność wykonawczą"
P. Koberda
A więc czy tak na prawdę warto być wrażliwym, czy wrażliwość nie jest oznaką słabości?
Offline
Otwieramy z Migotką dyskujsję na temat: "Czy wrażliwość jest oznaką slabości? czy warto być wrażliwym?"
pozdrawiam wszystkich i czekam na Wasze opinie!!
Ostatnio edytowany przez xpacifer (2007-06-06 08:26:02)
Offline
xpacifer napisał:
"Czy wrażliwość jest oznaką slabości? czy warto być wrażliwym?"
Myślę że wrażliwość w żadnym wypadku nie jest oznaką słabości!!!
Warto być wrażliwym, gdyż to powoduje że stajemy się lepsi duchowo...
jesteśmy bardziej wrażliwi na los drugiego człowieka, obchodzi nas to co inny człowiek czuje, nie ranimy słowem, czynem...
Każdy powinien mieć w sobie choć trochę wrażliwości
Offline
Poetka Duszy
Czy wrażliwość jest oznaką słabości? Czy warto być wrażliwym?
Może zacznę od postawienia sobie pytania - Jaki według mnie jest człowiek wrażliwy?
Myślę, że to ktoś, kto jest nieobojętny i czuły. Jego centrum jest serce, przez które dostrzega drugiego człowieka i jego potrzeby. Sercem odczytuje jego smutek, samotność i dzieli się swoją radością… Człowiek wrażliwy, to człowiek Chrystusowy, człowiek miłosierny i niosący pokój– ten, który nie godzi się na obojętność własnego serca, ale przez to niestety często poddawany jest cierpieniu i skazany na ból… Jednakże mając wrażliwe serce łatwiej usłyszeć głos Boga, ponieważ „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.” (Antonii de Saint- Exupéry)
Najpiękniejszym przykładem dla mnie wrażliwości serca jest Maryja i sam Jezus. Dlatego, uważam, wrażliwość jest oznaką siły, która w ostateczności prowadzi do zwycięstwa:
„Z tłumem, co biegnie w wszystkie strony,
Wśród bezimiennych ludzi stoję.
Przez wszystkich jestem zwyciężony
I właśnie w tym zwycięstwo moje.” (Borys Pasternak)
Może to jest chwila, w której warto zrobić rachunek sumienia stawiając sobie pytania: Czy moje serce ma coś z wrażliwości serca Maryi i jej Syna? Czy potrafię dostrzec potrzeby innych ludzi, współczuć im i pomagać? Czy potrafię trudzić się dla innych? Czy robię to dyskretnie, nie czekając na oklaski? Jaka jest moja obecność wśród ludzi? Konsumpcyjna, czy służebna? …. A może o wrażliwości tylko potrafię ładnie mówić i jestem takim przykładem współczesnego faryzeusza”?
„Byłem głodny,
a wy założyliście klub, w którym dyskutowano o głodzie,
dziękuję wam za to.
Byłem w więzieniu,
a wy na zebraniach mówiliście o wolności,
dziękuję wam za to.
Byłem chory,
a wy klęczeliście i dziękowaliście za wasze zdrowie,
dziękuję wam za to.
Nie miałem domu,
a wy głosiliście mi kazania o miłości bliźniego,
dziękuję wam za to.
Byłem sam,
bo poszliście obchodzić wasze święta,
dziękuję wam za to.
Jesteście bardzo pobożni,
jesteście blisko waszego Boga,
a ja nadal jestem głodny, w wiezieniu, chory i samotny.
(Modlitwa człowieka z Afryki)
................................................................................................................................
Boże, użycz mi wrażliwości serca, żebym potrafiła dostrzec ludzką biedę, żebym potrafiła usłyszeć słowa i wołanie, które kierują do mnie inni ludzie.
Panie, bądź wierny Twej obietnicy i daj mi serce nowe, serce z ciała, a zabierz mi serce z kamienia! Amen
PS.
Zgadzam się również ze stwierdzeniem, że „kto ma miękkie serce ->czyt. wrażliwe, ten musi mieć twardą pupę”
Offline
Wrażliwość to moim zdaniem jedna z najpiękniejszych sfer naszej uczuciowości.
To dzięki nie dostrzegamy piękno otaczającego nas świata (np. przyrody , muzyki itd). Ona sprawia, że nie żyjemy sami dla siebie, ale widzimy potrzeby drugiego człowieka, jego problemy, smutki nawet wtedy, gdy on tego nie mówi. Dzięki niej bezinteresownie dzielimy się tym, co mamy z naszymi braćmi, zachęca do pozytywnego działania oraz powoduje, że jesteśmy delikatni, czuli i nie chcemy sprawiać innym przykrości.
Ale z drugiej strony wrażliwość może stać się słabością. Osoby wrażliwe a może bardziej nadwrażliwe są narażone na łatwe zranienie, a to może oznaczać niską odporność na przykrości, na krytykę, reagowanie płaczem, smutkiem, zamknięciem w sobie. Może to powodować lęk przed wypowiadaniem się, bo co ktoś może o mnie pomyśleć oraz lęk przed jakimkolwiek działaniem, bo boję się zranienia, bo boję się, że coś nie wyjdzie i będę cierpieć, a po co? Ale czy nad naszą wrażliwością możemy pracować czy już się z nią rodzimy? Pewnie możemy nią kształtować, tylko tu też moim zdaniem potrzebni są również otaczający nas wrażliwi ludzie.
Nasza wrażliwość powoduje, że zrzucamy z siebie tą grubą skórę, w której wcale nie czujemy się dobrze, bo ta gruba skóra rani nie tylko naszych bliźnich, ale niszczy nas również od środka.
Uczmy się wrażliwości, miejmy wrażliwe serducha!!!
PS Ups, ale się rozpisałam
Zmykam
Ostatnio edytowany przez Bunia (2007-06-07 21:03:31)
Offline
Poetka Duszy
Migotka napisała:"Wrażliwość pozbawia człowieka „grubej skóry" i umożliwia łatwe zranienie. Wystawia na targające działanie różnych zdarzeń i okoliczności. Zaprząta głowę dylematami trudnymi do rozwiązania. Często nakazuje wątpić w jednoznaczność przyjętych do realizacji planów, przez co obniża ich siłę i sprawność wykonawczą"
P. Koberda
A więc czy tak na prawdę warto być wrażliwym, czy wrażliwość nie jest oznaką słabości?
O wrażliwości inaczej... przepraszam to znowu ja...
Migotko! Czy wiesz jak powstają perły? Jeśli ziarnko piasku dostanie się do skorupy małży, zaczyna ja drażnić zadając je ból. Małża chcąc ochronić się od przeszywającego całe ciało cierpienia, otacza ziarenko piasku śluzem, który początkowo przynosząc ulgę twardniej i powoduje jeszcze bardziej dotkliwszy ból. I tak cała rzecz się powtarza, aż małża umiera rodząc w swym cierpieniu przepiękna perłę... Nic dodać, nic ująć...
Modlitwa Ostrygi
Wilgotna w swej obłej zieleni,
w malutkim domku z muszli,
dokąd drzwi są szczelnie zamknięte
przed intruzami-
chłonę i piję marzenia wszystkich mórz.
O, niechby jakaś perła
utkwiła swym tęczowym blaskiem
w sercu mego ukrytego życia,
jak mleczna poświata
wschodząca nad widnokręgiem baśni.
I wówczas, Panie,
już nic nie będzie się liczyć,
tylko ten owoc tajemnicy,
który powoli, dzień po dniu,
będzie dojrzewać
ku mej radości
i ku Twej chwale.
I nawet niech umrę,
jeśli zajdzie potrzeba,
byleby on osiągnął
pełnie swego blasku,
lśniąc w głębi morskich toni,
jedynie dla Twoich oczu.
Amen
/Carmen Brenos de Gasztold/
hmmm.... Nadwrażliwość jest jak bilet w jedną stronę stąd... ?
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich wrażliwych, którzy mają wrażliwe serca - takie, które umieją kochać jak żadne inne! I głowa do góry - Bowiem moc w słabości sie doskonali! 2 Kor 12,9
Offline
Nadwrażliwość jest jak bilet w jedną stronę stąd…………….
To ona sprawia, że zatracamy obiektywny osąd, , nie potrafimy trzeźwo patrzeć i myśleć, zaczynamy się łudzić jakimiś obietnicami bądź roztkliwiać nad własnymi problemami i nie możemy znaleźć się w zastanej rzeczywistości. Dlatego uważam że wrażliwość bądż nadwrażliwość jest oznaką słabości. Przez tą nadwrażliwość nigdy też nie dowiemy się prawdy o sobie, bo nikt nie będzie chciał jej nam powiedzieć prosto w twarz, żeby nas nie zranić….
Offline
Poetka Duszy
Napewno w pewnym stopniu zgadzam sie z Tobą Migotko, lecz cóz począć skoro sam Stwórca obdarował delikwenta nadmiarem wrażliwosci?? Jak walczyć z własna naturą?? Można, a nawet należy ją odpowiednio kształtować (to nie jest łatwe, ale kto powiedział , że ma być???) , ale w żadnym wypadku nie wolno jej uśmiercać...
Bunia napisała
Nasza wrażliwość powoduje, że zrzucamy z siebie tą grubą skórę, w której wcale nie czujemy się dobrze, bo ta gruba skóra rani nie tylko naszych bliźnich, ale niszczy nas również od środka.
i ja sie z nią zgadzam.
A co do prawdy ... to czy tak naprawdę inni ją w nas widzą i czy mają prawo osądzać? Czy my też mamy prawo osądzać innych?? Jan Paweł II mówił, że nie da sie zrozumieć do konca drugiego człowieka bez Chrystusa, a ja uważam, że chyba samego siebie też nie ....
Więcej argumentów juz nie mam, ale gorąco Cię pozdrawiam
Offline
Ostatecznie, mogę zgodzić się z Bunią i Calineczką, że wrażliwość może być naszą silną, jak również słabą stroną. Każdy z nas urodził się z pewnym określonym poziomem wrażliwości. Nasze zadanie polega na tym, aby odpowiednio ją kształtować, rozwijać gdy jest jej za mało, bądź też z umiarem ją wykorzystywać, gdy jesteśmy nadwrażliwi.
Dziękuję za Wasze opinie i serdecznie Was wszystkich pozdrawiam
„ Szczęście i nieszczęście dotyka nas nie wedle swoich rozmiarów, ale wedle naszej wrażliwości”
Francois de la Rochefoucauld
Ostatnio edytowany przez migotka (2007-06-09 14:20:51)
Offline