Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie

Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie


#1 2009-01-07 12:07:10

 xpacifer

Dobry Pasterz:)

8193431
Call me!
Skąd: Grębocin
Zarejestrowany: 2007-03-21
Posty: 1656
Punktów :   29 

o krokusie i miłości ojca

Był jesienny ranek. Niedawno przeprowadziliśmy się z mężem do naszego pierwszego własnego domu. Dzieci rozpakowywały się na piętrze, a ja patrzyłam przez okno na trawnik. Zastanawiałam się, co też robi tam mój tata. Rodzice mieszkali niedaleko i już nieraz nas odwiedzali.
- Co ty tam kombinujesz? - zawołałam. Spojrzał do góry i się uśmiechnął.
- To niespodzianka. Dla ciebie.

Znając tatę, wiedziałam, że można wszystkiego się spodziewać. Umiał zrobić coś z niczego.

Kiedy byliśmy mali, zbudował dla nas dżunglę do ćwiczeń z różnych kół i bloczków połączonych linami. Na jedno z moich przyjęć w święto Halloween zmajstrował elektryczną dynię na kiju od szczotki.

Kiedy goście zbliżali się do naszych drzwi, włączał urządzenie i z krzaków wyskakiwała na nich świecąca dynia.

Tego dnia tata nie chciał przede mną uchylić rąbka tajemnicy, natomiast ja, zajęta urządzaniem się na nowym miejscu, zupełnie zapomniałam o jego niespodziance.

Aż do marca. Spojrzałam wtedy przez okno. Szaro. Smutno. Ponuro. Na trawniku przed domem resztki brudnego śniegu.

Czy ta zima nigdy już się nie skończy? I nagle... odniosłam wrażenie, że coś różowego przebija się przez zmarzniętą ziemię. Czy to jakiś dar niebios, malutka szczypta optymizmu pośród tej szarugi? Złapałam palto i pognałam przed dom Zobaczyłam krokusy, przemyślnie posadzone na trawniku przed domem. Liliowe, niebieskie, żółte i moje ulubione - różowe - maleńkie kwiatki smagane zimnym wiatrem.

Tata. Uśmiechnęłam się na wspomnienie, jak to w tajemnicy sadził cebulki jesienią. Wiedział, jak bardzo przygnębia mnie zimowa ciemność i słota.

Czy mógł mi sprawić większą niespodziankę? Szczęściara ze mnie - i nie chodziło tylko o kwiaty, ale przede wszystkim o to, że mam takiego ojca. Krokusy taty zakwitały co wiosnę przez następnych kilka lat. Za każdym razem dodawały mi otuchy: Będzie lepiej, trzymaj się, niedługo zaświeci słońce.

Potem nadeszła wiosna, kiedy tylko połowa kwiatów zakwitła. W następnym roku krokusów już nie było.

Tęskniłam za nimi, ale marna ze mnie ogrodniczka. Miałam zamiar poprosić tatę, żeby posadził mi nowe. Ale jakoś się nie złożyło.

Umarł nagle w październiku. Cała rodzina rozpaczała. Wiara dodawała nam sił, żeby to jakoś przetrwać. Strasznie mi taty brakowało, choć wiedziałam, że - zawsze będzie z nami.

Pewnego posępnego popołudnia na wiosnę ogarnął mnie straszny smutek. To przez tę zimę - pomyślałam. Tak jest roku co roku. Chemia. Jednak chyba nie tylko. Tego dnia przypadały urodziny taty i znowu o nim myślałam.

Nic takiego, mówiliśmy o nim często. Żył w zgodzie ze swoją wiarą. Widziałam, jak kiedyś zdjął z siebie drogi płaszcz i oddał go bezdomnemu.

Często wdawał się w pogawędkę z przypadkowymi przechodniami. Jeśli tylko zorientował się, że są biedni i głodni, zapraszał ich do domu i częstował jedzeniem.

Ale tego dnia jadąc samochodem nie mogłam przestać się zastanawiać, jak też mu się teraz powodzi. Jak się czuje? Gdzie jest? Czy niebo istnieje naprawdę?

Miałam wyrzuty sumienia przez te wątpliwości. Czasem tak trudno jest po prostu wierzyć, dumałam podjeżdżając pod dom.

Nagle zahamowałam, jak zaczarowana patrząc na trawnik. Błoto, zmarznięte kępki trawy i szare kupki topniejącego śniegu.

I pośród tego dzielny, niepoddający się wiatrom, jeden jedyny różowy krokus. Jak z cebulki, która ma ponad 18 lat, po tak długiej przerwie może wyrosnąć kwiat? Ale krokus był prawdziwy. Oczy zaszły mi łzami, kiedy dotarło do mnie, co to znaczy. Trzymaj się, nie poddawaj się, już wkrótce znów zaświeci słońce. Maleńki różowy krokus kwitł tylko przez jeden dzień. Ale dał mi wiarę na całe życie.


Joan Anderson


Miłość to wierność wyborowi!!

Offline

 

#2 2009-01-08 18:22:53

aniunia

Szefowa:)

9180581
Zarejestrowany: 2007-03-22
Posty: 560
Punktów :   15 

Re: o krokusie i miłości ojca

....piękna bajka!!

Nie wiem jak wy Kochani, ale ja czasem na co dzień nie dostrzegam jaki on jest, czasem mnie denerwuje, mam go dość. Ale tak na prawdę wszytko co robi to z troski o mnie o dom, o moją rodzinę.

Boże daj zdrowie naszym ojcom!!!!!!


"Zbadaj mnie, Boże, i poznaj me serce; doświadcz i poznaj moje troski,
i zobacz, czy jestem na drodze nieprawej, a skieruj mnie na drogę odwieczną!"
Ps 139,23-24

Offline

 

#3 2009-01-08 18:52:30

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: o krokusie i miłości ojca

Moze w innym kontekście ... ale również o milości ojca .... Uwielbiam tę balladę .....

http://pl.youtube.com/watch?v=ZzS7mMJ5W … re=related

"Jutro zbudzisz dzień.
Jutro ja- twój cień.
Będę wszędzie, wszędzie będę,
nawet gdy mnie już nie będzie...."

Ja wiem ... ze mój Tata .... jest przy mnie .... Zawsze był ... ale od ponad 12 lat bliżej,  niż kiedykolwiek .... Wciąż pamietam jego kochajace niebeskie oczy .... A własnie w tym tygodniu mi sie śnił ...

Tato, kocham Cię!


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#4 2009-01-14 07:18:08

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: o krokusie i miłości ojca

Dzień dobry wszystkim! ja jeszcze, na słówko - takie maleńkie...  raz wpadlam do tego opowiadania ... bowiem ten krokus nie dawał mi spokoju …. bo mi osobiście i niezależnie od tytułu , to opowiadanie przede wszystkim mówi o … Nadziei… Ten RÓŻOWY KROKUS,  to inaczej  … NADZIEJA... która nigdy się nie poddaje …


mały delikatny
kwiatek
zwiastun nadchodzącej
wiosny
białą pierzynką śniegu
przykryty
w jasnych promieniach
słońca
ze snu się budzący
taki niepozorny i kruchy
a jednak
z ogromną siłą przebicia
na przekór chłodom -
różowym pragnieniem istnienia zakwita
i szepcze:
„Trzymaj się, nie poddawaj, już wkrótce znów zaświeci słońce”!



No Kochani, jak to powiedział  poeta: " ...i nam wystarczy zakwitnąc w pierwiosnki, aby pięknem najmniejszym zasłużyć na  piękno wieczyste, śmierci niedosiegłe  .... " 


„Nie pozbywajcie się waszej nadziei! (…) Potrzebujecie bowiem wytrwałości!” (Hbr 10,36)



Powodzenia! Z Bogiem

Ostatnio edytowany przez Calineczka (2009-01-14 07:43:46)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 
spotkanie Taize

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.dod-wow.pun.pl www.crazytao.pun.pl www.caz.pun.pl www.girlsgames.pun.pl www.gad.pun.pl